W nawiązaniu do tekstów:
To nie Polak, lecz Słowak został zamordowany na parkingu w Irlandii – Polakami byli za to atakujący
Polski kierowca zamordowany na parkingu pełnym ciężarówek – bito go tępym narzędziem w głowę
Po dwóch latach rusza proces dwóch polskich kierowców ciężarówek, podejrzanych o zamordowanie 40-letniego Słowaka na parkingu dla ciężarówek w irlandzkim Fermoy. Przy okazji w mediach pojawiły się dodatkowe informacje, przedstawiające cały przebieg tragedii.
Oskarżeni to 45-letni Tomasz W. oraz 31-letni Marcin S., zatrudnieni jako kierowcy ciężarówek w irlandzkiej firmie transportowej. 21 lutego 2017 roku dwaj mężczyźni wspólnie odbywali obowiązkowy, dzienny odpoczynek, spędzając go w kabinie jednej z ciężarówek. Ich DAF-y XF105 były wówczas zaparkowane przy stacji benzynowej w Fermoy.
Tymczasem na tę samą stację pieszo udał się 40-letni Ludovit P. oraz jego kolega Marcin O. Słowak i Polak od kilku godzin spożywali alkohol i pojawili się na stacji, by dokupić kolejne osiem piw. Przy okazji natrafili na polskich kierowców, wdając się w nimi rozmowę.
Według świadków, rozmowa ta szybko przerodziła się w kłótnię, a na parkingu dało się usłyszeć bardzo głośne wyzwiska. Następnie mężczyźni się rozeszli – Tomasz W. oraz Marcin S. wrócili do jednej z ciężarówek, natomiast Ludovit P. oraz Marcin O. udali się do domu tego drugiego.
Jak się później okazało, Polak i Słowak wrócili do domu tylko po to, by zabrać stamtąd metalowe pręty. Były to elementy trampoliny, która była rozłożona w ogrodzie. Następnie dwójka wróciła z powrotem na parking, zapukała do kabiny jednego z DAF-ów i postanowiła dokończyć kłótnię.
Dalszy przebieg wypadków znany jest tylko w dużym skrócie. Wiadomo tyle, że polscy kierowcy wysiedli z ciężarówek i zostali zaatakowani. Zamiast jednak dać się pobić, rozbroili swoich przeciwników, odebrali im metalowe pręty i przystąpili do kontrataku. Ludovit P. doznał przy tym śmiertelnych obrażeń, natomiast Marcin O. został poważnie ranny.
W związku z tymi wydarzeniami, Tomaszowi W. oraz Marcinowi S. postawiono zarzuty morderstwa. Ponadto ten pierwszy usłyszał dodatkowy zarzut nielegalnego posiadania broni. Gdy bowiem na miejscu pojawiła się policja, u kierowcy znaleziono paralizator, którego posiadanie wymaga w Irlandii zezwolenia. Gdy w sprawie zapadanie wyrok, postaram się wrócić do tematu.
Tak miejsce zbrodni wyglądało dzień po zdarzeniu:
PM due on man found dead with head injuries in Fermoy Co Cork. Two in custody. See #3News @12.30 @gardainfo @AmbulanceNAS pic.twitter.com/3rksSWUxuu — Paul Byrne (@PaulByrne_1) 22 lutego 2017