Dwóch kierowców ciężarówek zatrzymało pijanego kierowcę 40-tonowego zestawu

Policja w słowach uznania odniosła się do zachowania dwóch kierowców ciężarówek. Ci przypadkowi świadkowie doprowadzili do zatrzymania swojego kolegi po fachu, jadącego po autostradzie z wynikiem 1,5 promila alkoholu. Porozumieli się w tym celu przez CB radio, a następnie zablokowali nietrzeźwego przy użyciu swoich ciężarówek.

Wszystko rozegrało się tydzień temu, we wtorek, na autostradzie A2 na wysokości Łęczycy. Miało to miejsce już po godzinie 18, dodatkowo we mgle. Nietrzeźwy 59-latek z Warszawy kierował 40-tonową ciężarówką marki Scania i zmierzał w ten sposób w kierunku Poznania. Teraz grożą mu  za to nawet 2 lata więzienia, zakaz prowadzenia oraz finansowa grzywna.

Na koniec też dodam, że dłuższy artykuł na ten temat przygotował „TVN24”. Pojawiły się w nim wypowiedzi samych kierowców, którzy zatrzymali nietrzeźwego. Można więc więc dowiedzieć jak wyglądało to z ich punktu widzenia. Do omawianego artykułu przejdziecie pod tym linkiem.

Komunikat KPP w Łęczycy:

Wzorową obywatelską postawą wykazali się dwaj kierowcy ciężarówek podróżujący autostradą A2. Widząc 40-tonowy pojazd, którego kierowca nie potrafił utrzymać prostego toru jazdy, świadkowie zatrzymali go i wezwali policję.

22 października 2019 roku tuż po godz. 18.00 policjanci pojechali na 310 kilometr autostrady A2, gdzie kierowcy dwóch ciężarówek zatrzymali nietrzeźwego mężczyznę kierującego Scanią.

Okazało się, że 29-latek jadąc w kierunku Poznania zwrócił uwagę na 40-tonową ciężarówkę marki Scania, której kierowca nie potrafił utrzymać prostego toru jazdy. Mając podejrzenia co do jego stanu trzeźwości, 29-latek przez radio CB zaalarmował innych kierowców. Z pomocą nadjechał 59-latek. Obaj mężczyźni swoimi autami zablokowali Scanię, uniemożliwiając jej kierowcy dalszą jazdę.

Za kierownicą scanii siedział 59-letni mieszkaniec Warszawy. Meżczyzna zdecydował się na jazdę autostradą w gęstej mgle, mając ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. Dzięki reakcji świadków nie doszło do tragedii.

Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę w policyjnym areszcie, a pojazd z ładunkiem czekolady przekazali właścicielowi. Mieszkaniec stolicy po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Przestępstwo to zagrożone jest karą do 2 lat więzienia, zakazem prowadzenia pojazdów oraz wysoką grzywną.