Dwie osoby w chłodni z cytrusami – kierowca usłyszał hałas i ściągnął policję

Fot. Bundespolizeidirektion Sankt Augustin

Wewnątrz naczepy chłodniczej, należącej do polskiej firmy transportowej, znaleziono dwóch nielegalnych imigrantów. Sami zwrócili oni uwagę otoczenia, uderzając w poszycie pojazdu, a kierowca postanowił przekazać sprawę policji, zgłaszając się do pobliskiego patrolu.

Chłodniczy zestaw, załadowany świeżymi cytrusami, zmierzał w kierunku wschodnim i dotarł 2 grudnia do belgijsko-niemieckiej granicy, u styku autostrad E40 oraz A44 (okolice Aachen). Tam kierowca zrobił krótką przerwę na granicznym parkingu Lichtenbusch, a przy okazji usłyszał uderzenia dochodzące z wnętrza naczepy. Domyślał się, że mogą one pochodzić od imigrantów i dlatego postanowił natychmiast zgłosić sprawę niemieckiej policji, stojącej przy wyjeździe z parkingu, już w części znajdującej się na terytorium Niemiec.

Policjanci udali się z kierowcą do ciężarówki, pozostawionej po belgijskiej stronie parkingu, a następnie otworzyli drzwi naczepy. Wewnątrz, na zgniecionych skrzynkach z cytrusami, zastali dwóch nielegalnych imigrantów, będących obywatelami Turcji oraz Afganistanu. Natychmiast zostali oni zatrzymani oraz przekazani belgijskim służbom, w związku z miejscem postoju pojazdu.

Według wstępnych ustaleń, imigranci weszli do wnętrza naczepy bez wiedzy kierowcy, a pomagali im nielegalni przemytnicy, zamykając ich od zewnątrz. Można się też domyślać, że celem ich podróży była Wielka Brytania i dlatego w momencie dojechania pojazdu do niemieckiej granicy postanowili oni wydostać się z naczepy. Jak jednak stwierdzili niemieccy funkcjonariusze, ewentualna podróż na dalszym dystansie mogłaby skończyć się tutaj tragedią. Ilość tlenu znajdującego się w chłodni była bowiem tak mała, że mogła prowadzić do uduszenia się mężczyzn. Dlatego też policjanci uznali, że uważna postawa kierowcy ciężarówki, obywatela Białorusi, prawdopodobnie uratowała imigrantom życie.

Komunikat nie skończył się żadnymi wzmiankami o negatywnych konsekwencjach wobec kierowcy. Oczywiście gorzej mogło to wyglądać od strony przewoźnika oraz zleceniodawcy transportu, wszak ładunek cytrusów prawdopodobnie będzie nadawał się do utylizacji.