
Źródło informacji: Bundespolizeiinspektion Kempten
Zdjęcie jest symboliczne, nie ma związku z kontrolą.
Regularnie można usłyszeć o wielotysięcznych karach, które nakłada się na europejskich kierowców ciężarówek. Sam za siebie mówił wczorajszy przykład z Polski, gdzie kierowca kurierskiej solówki otrzymał mandaty na ponad 20 tys. złotych, naliczone za przekraczanie norm czasu pracy. Na tym tle za prawdziwy skandal można więc uznać sytuację z Niemiec, gdy algierski pracownik włoskiego przewoźnika zapłacił 200 euro grzywny za brak ważnych uprawnień oraz korzystanie z podrobionego dokumentu.
Kontrola miała miejsce w miniony piątek, 14 lutego, na granicy w Füssen, u styku niemieckiej autostrady A7 z austriacką drogą krajową 179. Niemieckie służby zatrzymały tam włoski zestaw prowadzony przez 50-letniego obywatela Algierii, zamieszkałego w północnych Włoszech. W ramach rutynowej kontroli mężczyzna został poproszony o okazanie dokumentów, wśród których znalazły się papiery przewozowe, paszport, włoskie zezwolenie na pobyt i pracę, a także włoskie prawo jazdy kategorii C+E.
Niestety, to włoskie prawo jazdy okazało się być falsyfikatem, wyraźnie odbiegającym od oryginału. Niemieccy funkcjonariusze natychmiast zwrócili na to uwagę, a w odpowiedzi kierowca okazał im jeszcze jedno prawo jazdy, tym razem niemieckie. To wyglądało już na prawdziwe, ale problem w tym, że wszystkie umieszczone na nim kategorie straciły ważność.
Chcąc wyjaśnić tę kumulację problemów, funkcjonariusze dokładnie prześledzili kartotekę zatrzymanego. Okazało się wówczas, że w latach 2015-2018 Algierczyk mieszkał w Niemczech, a trakcie tego pobytu, konkretnie w 2017 roku, jego prawo jazdy utraciło ważność. Od tamtego czasu nigdy nie zostało odnowione i jeszcze na terenie Niemiec mężczyzna został przyłapany na jeździe bez ważnych uprawnień. Następnie kierowca miał przenieść się do Włoch, gdzie postanowił kontynuować pracę jako kierowca, ale nadal nie wyrobił ważnych uprawnień. I najwyraźniej dlatego zdecydował się na pozyskanie podrobionego „dokumentu”, wykonanego według włoskiego wzoru.
Cała sprawa natychmiast została przedstawiona prokuraturze z niemieckiego miasta Kempten, znajdującego się w pobliżu granicy. W oparciu o tę konsultację mężczyzna został ukarany grzywną na wspomniane 200 euro. Podkreślam, 200 euro, z dwoma zerami, czyli równowartość jakiś 830 złotych! Były też jednak bardziej poważne następstwa, wynikające z przepisów imigracyjnych. Jako że okazanie podrobionego dokumentu jest przestępstwem, Algierczyk utracił prawo do korzystania z włoskiego zezwolenia na pobyt i pracę. Tym samym próba jego wjazdu na teren Niemiec została uznana za nielegalną. Już następnego dnia, 15 lutego, mężczyzna trafił na pokład pociągu jadącego w stronę Austrii, by przymusowo zostać wydalonym z Niemiec, a ponadto zakazano mu powrotu przez kolejne cztery lata. Odebrano też klucze od ciężarówki i dokumenty przewozowe, a sam pojazd został objęty tymczasową konfiskatą.