Dwa karambole, sześć zestawów jeden na drugim oraz kontener, który zerwał kabinę z ciągnika siodłowego

wypadek_szesc_ciezarowka_dwa_auta_osobowe_granicaNiemiecko-polska granica w Krauschwitz była wczoraj kompletnie nieprzejezdna w związku z karambolem, do którego doszło na oblodzonej jezdni. Zderzyło się łącznie sześć ciężarówek i dwa auta osobowe, skutecznie blokując drogę i tworząc przy okazji naprawdę niecodzienny widok. A wszystko zaczęło się od poślizgu polskiej ciężarówki z mlekiem, do którego doszło około godziny 5.40. Kierowca stracił panowanie nad pojazdem i znalazł się tuż przed nadjeżdżającym BMW, które (swoją drogą bardzo słusznie) wolało wpaść do rowu niż uderzyć w ciągnik siodłowy. Świadkiem całego zdarzenia był kierowca innej ciężarówki oraz kierujący autem osobowym, którzy zatrzymali się, podczas gdy na ich samochody najechały… cztery wywrotki. Ich kierowcy nie zdołali wyhamować na lodzie i uderzali w siebie jeden po drugim.

Kierowca BMW został lekko ranny, ale poza tym obyło się na szczęście bez ofiar. A że było ślisko, to sprawa niepodważalna, czego dowodzi zresztą przypadek jednego z policjantów. Solidnie obił się on o asfalt, przewracając się na lodzie w czasie przygotowywania raportu.

Wyglądało to tak:

Zdarzenie z pogranicza to jednak niejedyny karambol z udziałem ciężarówek, do którego doszło w ostatnich godzinach na europejskich drogach. Dzisiaj rano ciężarówki najechały jedna na drugą także na trasie A15 w Holandii, a jeden z kierowców niestety zdarzenia tego nie przeżył. Kierował on czwartym, ostatnim z pojazdów, przewożąc za swoją kabiną 40-stopowy kontener morski. W wydaniu gwałtownego hamowania i uderzenia w poprzedzającą naczepę kontener ten zerwał się z mocowań, uderzył w kabinę i odczepił ją od podwozia, zrzucając na przydrożny pas zieleni. Obrażenia, które odniósł przy tym 56-letni Holender, niestety okazały się śmiertelne.

Wyglądało to tak: