Dwa egzemplarze Renault K480 z napędem 10×8 – same opony długo by tu wymieniać

Typowe dla Holandii, 50-tonowe wywrotki na pięciu osiach niemal nigdy nie są fabrycznym produktem. Zamiast tego przygotowują je wyspecjalizowane warsztaty, na bazie konfiguracji czteroosiowych. Tak też było z dwoma prezentowanymi Renault Gamy K, które prosto z fabryki trafiły na przebudowę w firmie Veldhuizen Trucks. Niemniej trzeba przyznać, że już bazowo mowa była o sprzęcie do naprawdę poważnych zadań, z 480-konnym silnikiem, napędem 8×8, skrzynią redukcyjną, metalowym zderzakiem oraz tylnym wózkiem z pakietu Xtreme. Ten ostatni element w praktyce oznacza dwie osie łącznie 38-tonowe, wyposażone w zwolnice oraz zawieszone oczywiście na resorach.

W ramach przebudowy w Veldhuizen Trucks, każda z ciężarówek otrzymała po piątej osi, umieszczonej na samym środku podwozia. W przeciwieństwie do pozostałych, jest to oś zawieszona pneumatycznie, by uzyskać system podwieszania. Poszło to też w parze z przebudową osprzętu przy ramie, instalując dedykowane zbiorniki paliwa i ustawiając katalizator na boku, między pierwszą a drugą osią. Poza tym wydech musiał zostać wyprowadzony w formie pionowego komina, nie tyle dla ozdoby, co po prostu z braku miejsca. Co natomiast najważniejsze, wszystko to pozwoliło uzyskać 50-tonowe DMC, zgodnie z holenderskimi przepisami.

Jakby ciekawostek było mało, warsztat zastosował pełen wachlarz rozmiarów ogumienia. Na pierwszej osi znalazły się opony typu 375/95 R22,5, stosunkowo niewielkie jak na tego typu pojazd. Dzięki temu udało się jednak zachować szerszy zakres skrętu, by obaw o ocieranie. Dalej, na drugiej osi, znalazły się opony w największym rozmiarze 445/75 R22,5. Dzięki temu, pomimo pojedynczych kół, może tam spocząć nawet 11,5-tonowy nacisk. Pneumatycznie zawieszona oś środkowa bazuje na popularnym rozmiarze 385/65 R22,5, natomiast na dwóch tylnych osiach znalazły się bliźniaki. Nie są to jednak bliźniaki standardowe, gdyż oparto je na większych, 24-calowych felgach, z oponami w rozmiarze 325/95 R24.

Zwieńczeniem całego projektu były aluminiowe zabudowy tylnozsypowe, wykonane przez firmę Ruizeveld. Ich pojemność to aż 25 m3, a więc pod względem objętości są w pełni porównywalne z popularnymi, trzyosiowymi naczepami. Imponująco wygląda też kwestia ładowności, gdyż z 50 ton DMC dokładnie 30 ton i 200 kilogramów ma pozostać na ładunek (według oficjalnych danych). Jeśli natomiast chodzi o docelowy użytek, to holenderska firma Jan Bakker Transport będzie używała tych pojazdów przy dużych projektach budowlanych, w tym zwłaszcza przy budowie infrastruktury.