Duńska płaca minimalna dla kierowców robiących kabotaż – będą nowe przepisy

Duńskie media nie kryją entuzjazmu – politycy porozumieli się w sprawie przepisów, które podobno odmienią realia branży transportowej. Mają być one narzędziem do walki między innymi z tymi firmami, które zakładają w biedniejszych krajach swoje fikcyjne oddziały.

Przepisy, w sprawie których się porozumiano, to wprowadzenie duńskich płac dla kierowców z zagranicznych firm transportowych. Można więc powiedzieć, że to kolejny przykład typowo transportowej płacy minimalnej, wzorowanej na przepisach stosowanych już w Niemczech lub we Francji.

Duńskie wynagrodzenia mają być należne wszystkim zagranicznym kierowcom, którzy będą wykonywali w Danii przewozy kabotażowe. By ułatwić potencjalne kontrole, zagraniczne firmy będą też musiały zgłaszać wszelkie tego typu operacje. Podawany będzie przy tym czas pobytu w Danii, numery rejestracyjne ciężarówki oraz dane kontaktowe.

Potencjalne kary? Za samo niezgłoszenie przewozu będzie trzeba zapłacić 10 tys. koron, czyli około 5,7 tys. złotych. Kto zostanie przyłapany na tym po raz drugi lub kolejny, dla tego kara będzie dwukrotnie wyższa. Ponadto przewoźnicy będą mogli zostać poproszeni o okazanie potwierdzeń wypłaty wynagrodzeń, umów o pracę oraz rejestrów czasu pracy.

Jeśli duńskie służby stwierdzą wypłacenie zbyt niskiego wynagrodzenia, będzie się to wiązało z karą w wysokości co najmniej 35 tys. koron (20 tys. złotych). Podkreślam tutaj „co najmniej”, jako że ostateczna wysokość będzie dobierana do konkretnego przypadku. A że duńskie sądy znane są z wyjątkowo wysokich kar dla przewoźników, mogą przy tym padać prawdziwe rekordy.