Drugie życie Scanii 164L 580, znanej przed laty z kontenerów – Sesja Miesiąca 02/2025

Witam w kolejnym artykule z serii „Sesja Miesiąca”, przygotowywanej we współpracy z fotografem Heńkiem Anielskim (Ciężarówki w obiektywie spottera). Staramy się tu prezentować ciężarówki od jak najciekawszej strony, wyszukując na przykład egzemplarzy z interesującą historią lub po ciekawych modyfikacjach. Zwieńczeniem projektu są doroczne kalendarze ścienne, a, wszystkie dotychczasowe sesje możecie przejrzeć pod tym linkiem. Jeśli natomiast macie swoją kandydaturę pojazdu do opisania, zachęcamy do przekazania jej mailowo, pod adresem adres: [email protected].

Dzisiejszy artykuł będzie pięćdziesiątą drugą „Sesją Miesiąca”, a my już po raz szósty przyjrzymy się Scanii serii 4. Trzeba przyznać, że to model wyjątkowo często stający przed obiektywem, co oczywiście okazuje się nieprzypadkowe. Trudno bowiem nie zauważyć imponującego tempa, w którym popularna „czwórka” przekształciła się w kultowego i po prostu poszukiwanego youngtimera. Dotyczy to zwłaszcza egzemplarzy ze słynnymi silnikami typu V8 oraz charakterystycznymi kabinami typu Topline. Takich, jak właśnie biało-czerwona Scania 164L 580 należąca do Bartłomieja Pietrzaka z beskidzkiej miejscowości Kasinka Mała.

Bartłomiej oraz jego brat Krzysztof od 2017 roku prowadzą firmę Drew-Bart, specjalizującą się w produkcji drewna opałowego. W 2020 roku postanowili też rozszerzyć działalność o własny transport, kupując w tym celu typowo leśny zestaw, w postaci Scanii R520 Streamline z żurawiem i trzyosiową przyczepą na obrotnicy. Pojazd ten szybko okazał się bardzo wdzięcznym narzędziem pracy, pozostając w firmie do dzisiaj, a przy tym można określić go pewnym połączeniem klasyki z nowoczesnością. Widlasty, ośmiocylindrowy silnik spełnia tu już bowiem normę Euro 6, ale nadwozie pochodzi jeszcze ostatniego wypustu starej kabiny. Niemniej Bartłomiej szybko zaczął myśleć o zakupie czegoś jeszcze bardziej klasycznego, rozglądając się właśnie za Scanią serii 4 w mocnej, bogatej konfiguracji.

Pierwszą „czwórkę” udało się kupić we wrześniu 2022 roku, ale okazała się ona daleka od ideału. Dlatego przeglądanie ogłoszeń trwało nadal i w maju 2023 roku Bartłomiej znalazł dla siebie inny, znacznie lepszy egzemplarz. Okazała się to Scania 164L 580 Topline z 2000 roku, niegdyś będąca najmocniejszym modelem z gamy i przez lata należąca do firmy Choma spod Gdańska. Mowa o przedsiębiorstwie specjalizującym się w przewozie kontenerów, znanym z bardzo ładnej floty jeszcze zanim tuning stał się w Polsce popularnym tematem. I choć w momencie wystawienia na sprzedaż pojazd był już rękach innego przedsiębiorstwa, nadal wyróżniał się modyfikacjami z czasów świetności. Był to między innymi zmodyfikowany układ wydechowy, stanowiący w „V-ósemce” Euro 3 olbrzymi atut.

Poprzedni egzemplarz został sprzedany na rzecz omawianego i podkontenerowa Scania rozpoczęła przygotowania do nowego, górskiego życia. Pracy przy tym nie brakowało, wszak samochód miał w momencie zakupu 1,65 miliona kilometrów przebiegu. Zaczęło się od zrealizowania całej listy napraw mechanicznych, włącznie z usunięciem wycieków, czym zajął się zaprzyjaźniony serwis Tir-Technik z Łętowni. Kolejnym etapem były prace blacharsko-lakiernicze. Rama nośna, będąca chyba najbardziej newralgicznym elementem „czwórki”, została rozebrana, wypiaskowana oraz pomalowana. Z kabiny usunięto ogniska korozji, nakładając kilka warstw nowego lakieru, a elementy plastikowe zostały uzupełnione lub naprawione. Ponadto udało się znaleźć „kangura” dedykowanego do tego modelu, również poddając go piaskowaniu i malowaniu. Te prace wykonała firma Hydromix z Lubomierza.

W planach jest jeszcze kilka modyfikacji, przede wszystkim w zakresie tylnej partii ciągnika.  Bartłomiej planuje tam nowy zderzak tylny, który ma zostać połączony z rozbudowanym oświetleniem. Zamierza też obudować cały podest tylny. W dalszej kolejności mają pojawić się modyfikacje wnętrza, wraz z nowym nagłośnieniem. Choć trzeba przyznać, że już dzisiaj sytuacja w kabinie prezentuje się dosyć ciekawie, za sprawą modyfikacji typowych dla początku XXI wieku, pochodzących jeszcze z kontenerowej kariery. To polakierowanie większości plastików na kolor czerwony, czerwona wykładzina podłogi, a także czerwone obicia. Wszystko to oczywiście łączy się z elementami charakterystycznymi dla „czwórki”, jak łóżko górne zamontowane nad fotelami oraz płaskie schowki na tylnej ścianie. Poza tym trzeba podkreślić, że 25-letni ciągnik ma na pokładzie klimatyzację, retarder i komputer pokładowy.

Realizacja wszystkich planów będzie tym bardziej możliwa, że prezentowana Scania jest już na częściowej emeryturze, będąc przeznaczonym raczej do celów hobbystycznych niż do ciężkiej pracy. Bartłomiej zwykle wyjeżdża na drogi wspomnianą „euro szóstką”, bo i zabudowa tego pojazdu bardziej pasuje do firmowych potrzeb. Choć zdarza się też, że potrzebny jest zwykły, szosowy ciągnik z kłonicową naczepą, więc wtedy „euro trójka” może pokazać co potrafi. Najczęściej ma przy tym do pokonania trasy po południowej Polsce, ale bywają też dłuższe przejazdy, liczące po 1000 kilometrów w „kółku”, oczywiście z pauzami w kabinie.

Na zakończenie trudno nie zadać jednego pytania – za kierownicą której „V-ósemki”, 164L 580 Euro 3 czy R520 Euro 6 Streamline, Bartłomiej czuje się najlepiej? Jak stwierdził bohater artykułu, lubi prowadzić obie ze swoich Scanii, ale delikatną przewagę odczuwa w stronę „czwórki”. Jej układ napędowy zapewnia bowiem lepszą dynamikę, wolny wydech generuje wspaniałe dźwięki, a ponadto youngtimer ma w sobie po prostu coś wyjątkowego, za czym ludzie oglądają się na drodze.

Pełna sesja zdjęciowa: