Powyższe nagranie zaczyna się od manewru wykonywanego przez Scanię serii R z naczepą. Pojazd ten wyprzedza inny zestaw z naczepą, przejeżdża obok szybko zmniejszającej się luki, po czym wyprzedza jeszcze solówkę, robiąc to na łuku w prawo, czyli mając nawet do pokonania minimalnie większy dystans. Mimo to cały wymieniony proces zajmuje zaledwie 28 sekund, co oznacza, że solówka musiała jechać z naprawdę bardzo niską prędkością.
Czy prędkość solówki była znacznie mniejsza niż 80 km/h? A może była ona tylko trochę mniejsza, albo na przykład równa? Trudno dokładnie odpowiedzieć na to pytanie, gdyż nagranie wykonano z powietrza, przy użyciu zwykłego drona z kamerą, niedysponującego legalizowaną funkcją pomiaru prędkości. Mimo to omawiany film stał się najnowszym przykładem na to, jak nieprecyzyjne przepisy oraz niemiarodajne urządzenia pomiarowe pozwalają w Polsce karać kierowców ciężarówek.
Wszystko dotyczy oczywiście zakazu wyprzedzania dla samochodów ciężarowych, wprowadzonego na wszystkich drogach szybkiego ruchu o nie więcej niż dwóch pasach ruchu w daną stronę. Przepisy te obowiązują już od 15 miesięcy, a ich kluczowy wyjątek nadal nie został sprecyzowany, pozwalając wyprzedzać pojazdy jadące „znacznie wolniej” niż ograniczenie dla samochodów ciężarowych. Nadal nie wprowadzono też żadnego urządzenia kontrolnego, które pozwoliłoby ten kluczowy wyjątek łatwo weryfikować. Mimo to policjanci regularnie wystawiają mandaty, wykorzystując do tego właśnie właśnie wspomniane drony.
Prezentowana akcja miała miejsce na S5 w powiecie bydgoskim, w miejscowości Szczutki, w minioną środę rano. Działaniom nadano nazwę „Zero tolerancji”, a ich efektem było wystawienie czterech mandatów, właśnie dla kierowców ciężarówek wyprzedzających na omawianym nagraniu. Zgodnie z obowiązującym taryfikatorem, każdy z nich musiał przygotować się na karę w wysokości 1000 złotych oraz 8 punktów karnych. Skoro już natomiast jesteśmy w tym temacie, postanowiłem, że zgłoszę się do Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy z prośbą o wyjaśnienie dwóch następujących kwestii:
1. W jaki sposób zostało zweryfikowane, czy wyprzedzane pojazdy nie poruszały się „z prędkością znacznie mniejszą od dopuszczalnej” (wyjątek przewidziany w przepisach)? Czy stosują Państwo w tym celu na przykład jakiś mechanizm przeliczeniowy w odniesieniu do dystansu na nagraniu? Prosiłbym o możliwie dokładne wyjaśnienie tej kwestii.
2. Czy zgodnie z nazwą „Zero tolerancji”, akcja objęła także mandaty za nieutrzymywanie minimalnego odstępu na drodze ekspresowej, wstępnie widoczne na nagraniach wśród samochodów osobowych (fragmenty 0:27 oraz 1:09). Jeśli nie, to dlaczego tego nie zrobiono?
Jeśli uda mi się uzyskać odpowiedzi, na pewno wrócę do tematu. Na koniec zaś przypomnę, że ledwie dwa miesiące temu niemiecki sąd rozstrzygnął podobną sprawę. Kierowca ciężarówki został tam oskarżony o wyprzedzanie z różnicą prędkości mniejsza niż 10 km/h, robiąc to przez ponad minutę, ale policja okazała się nie dysponować żadnym oficjalnym pomiarem. Dlatego sąd zakazał ukarania kierowcy, nie widząc do tego podstaw. Pozostaje więc pytanie, kiedy podobny wyrok zapadnie także w Polsce? Więcej na ten temat: Sądowa wygrana w sprawie wyprzedzania ciężarówką – nie można oceniać „na oko”