Nowy wóz strażacki z austriackiego miasteczka Eisenstadt dla wielu osób będzie zapewne zaskoczeniem. Mamy tutaj bowiem całkowicie elektryczne podwozie, pozbawione jakiegokolwiek silnika spalinowego, a przy tym wyposażone w niewielki zestaw baterii.
Prezentowany pojazd to dwuosiowe Volvo FE Electric z drabiną typu Rosenbaurer L32A-XS. Pojazd ten wyposażony jest w aż trzy silniki na prąd, z których dwa pierwsze odpowiadają za napęd dla podwozia. Oferują one łącznie 306 KM mocy stałej, a w połączeniu z 2-biegową przekładnią oraz bardzo szybko dostępnym momentem obrotowym powinny zapewnić wspaniałą dynamikę. Za to trzeci, mniejszy silnik zapewnia zasilanie dla samej drabiny, zwieńczonej koszem o ładowności do 500 kilogramów.
Wszystkie trzy silniki zostały podpięte do tego samego zestawu baterii, liczącego 196 kWh pełnej pojemności (czyli 147 kWh pojemności użytecznej). To naprawdę niewiele, wszak w użytku typowo autostradowym nie przejechalibyśmy na tym 200 kilometrów. Co więcej, taki wybór mógł być tutaj przymusowy, wszak zabudowa nie pozostawiła wiele miejsca przy ramie. Niemniej Rosenbaurer przekonuje, że w straży pożarnej z 16-tysięcznego miasteczka ten niewielki zestaw akumulatorów będzie zupełnie wystarczający.
W ramach przykładu, firma przedstawiła dwa przekładowe scenariusze. Pierwszy z nich to dojazd do miejskiej akcji, wymagający pokonania 5 kilometrów w każdą stronę, trzech cykli pracy drabiny, jednego rozkładania i składania podpór, a także 30 minut pracy masztu oświetleniowego. Coś takiego ma zużyć około 20 kWh, więc na jednym naładowaniu baterii będzie można co najmniej pięć tego typu operacji, pozostawiając przy tym bezpieczny zapas. Drugi przykład to natomiast akcja na terenie wiejskim, z 30-kilometrowym dojazdem, pięcioma cyklami pracy drabiny, dwukrotnym operowaniem podporami i 60 minut pracy z masztem oświetleniowym. Tutaj zużycie prądu miało wynieść 52 kWh, więc na jednym naładowaniu będzie można bezpiecznie wykonać dwie takie operacje. Dla wyjaśnia też dodam, co Rosenbauer rozumie poprzez jeden cykl pracy drabiny. Mowa tutaj o obróceniu jej o 90 stopni, podniesieniu i maksymalnym rozciągnięciu, a następnie ponownym złożeniu i osiągnięciu pozycji do jazdy.