Dostawczy weterani w komunikach ITD – KIA K2900, Mercedes „Kaczka” oraz Volkswagen LT28

W komunikatach ITD pojawiło się w ostatnich dniach trzech dostawczych weteranów. Postanowiłem więc dokonać ich małej prezentacji, wymieniając wykryte przez inspektorów nieprawidłowości.

Na pierwszy ogień idzie Mercedes-Benz T1, popularnie zwany „Kaczką” (zdjęcie powyżej). Samochód został zatrzymany przez olsztyńskie WITD i zwracał uwagę opłakanym stanem wizualnym. Auto okazało się też mieć różne opony na przedniej osi, pękniętą przednią szybę, niesprawny sygnał dźwiękowy, uszkodzony amortyzator przedniej osi, niekompletny układ wydechowy i liczne wycieki. Ponadto auto przewoziło ładunek bez właściwego umocowania.

Sądząc po zdjęciu, ta „Kaczka” przeżyła w swojej karierze naprawdę niejedno, zarobiła na niejedną firmę i przewiozła setki ton ładunków. A jednak, dzięki pancernej konstrukcji samochód nadal był w użytku, licząc przy tym co najmniej 20 lat. Pozostanie pytanie co będzie z nim dalej, jako że ITD zatrzymało dowód rejestracyjny i zakazało dalszej jazdy. Jak myślicie – trafi na złom, czy raczej do Afryki?

Kolejny pojazd to Kia K2900 zatrzymana przez WITD Wrocław. Samochód ten trafił na kontrolę w Legnicy, wykonaną przy użyciu Mobilnej Linii Diagnostycznej. Przy okazji wyszło zaś na jaw, że samochód ważył 5200 kilogramów, pomimo 3,2-tonowego DMC. Wszystko tłumaczy fakt, że samochód wykonał przewóz dla hurtowni napojów.

KIA ze zdjęcia to pojazd znacznie nowszy od Mercedesa T1, będąc wyprodukowanym po 2004 roku. Niemniej samochody te bardzo szybko zniknęły z polskich dróg, będąc masowo zastępowanym przez auta europejskie. Trzeba też zaznaczyć, że mamy tutaj do czynienia z prawdziwie klasyczną konstrukcją. Koreańskie auto miało silnik pod kabiną, prawdziwą ramę i raczej spartańskie wnętrze.

Trzeci pojazd to natomiast Volkswagen LT28 pierwszej generacji. Również i ten pojazd trafił w Legnicy na wrocławskie WITD, wykazując przy tym cały szereg problemów technicznych. Auto miało nadmierny luz na kole kierowniczym, swoją drogą połączony z niesprawnym wspomaganiem. Spaliny były nadmiernie zadymione, a ładunek bloczków betonowych nie został właściwie umocowany.

Choć auto reprezentowało najlżejszą wersję LT-eka, będąc zarejestrowanym na 2,8 tony, samochód ważył wraz z ładunkiem 4080 kilogramów. Oczywiście trzeba przyznać, że starego LT-eka nie było to zbyt wiele 😉