Donald Trump rozradowany za kierownicą ciągnika siodłowego, z przypinką „I love trucks” na garniturze

Powyżej: nagranie z transportowego spotkania

Dwa ciągniki siodłowe przed siedzibą prezydenta, dwunastu kierowców zasiadających z prezydentem do rozmów, a sam prezydent cieszący się jak dziecko z możliwości użycia sygnałów pneumatycznych, mając na garniturze przypinkę „I love trucks” – taka niespodzianka trafiła się ostatnio branży transportowej z USA.

Doland Trump, bo oczywiście o nim tutaj mowa, postanowił przedyskutować z transportowcami kwestię obowiązkowych ubezpieczeń społecznych. Trump zamierza doprowadzić do zniesienia tych ubezpieczeń, wprowadzonych przez Baracka Obamę, natomiast w branży transportowej dostrzega swoich potencjalnych sojuszników. Stąd też zaproszenie do Białego Domu grupy przewoźników drogowych z branżowego stowarzyszenia ATA, a także grupy dwunastu bardzo doświadczonych kierowców. Na miejsce przyprowadzono także dwa ciągniki siodłowe, marki Mack oraz Volvo Trucks, a do tego sam prezydent wypowiedział kilka miłych słów. Trump podkreślił między innymi, że nikt nie zna Ameryki tak dobrze jak kierowcy ciężarówek, przemierzający cały kraj i hołdujący przy tym tradycyjnym amerykańskim wartościom.

Jak podają amerykańskie media, w tym także te niekoniecznie przychylne Trumpowi, branża transportowa z niezadowoleniem przyjęła wprowadzenie obowiązkowych ubezpieczeń. Tak zwane „Obamacare” zwiększyło koszty stałe firm transportowych i tym samym utrudniając firmowy rozwój. Nic więc dziwnego, że Trump dostrzega w tej branży spory potencjał, licząc na jej poparcie.

Ciągnik z nagrania to Mack Pinnacle, taki jak poniżej:

mack_pinnacle