Dochodzenie zaległych ryczałtów poprzez e-sąd – kontrowersyjny sposób na przewoźników

volvo_fh_wnetrze_kabiny_dom

Od 2010 roku funkcjonuje w Polsce coś takiego jak „e-sąd”, czyli po prostu sąd, który umożliwia wytoczenie komuś sprawy przez internet, bez wychodzenia z domu. Ta nowoczesna metoda bazuje na niejawnych posiedzeniach, w których nie uczestniczą zainteresowane sprawą strony, co oczywiście znacznie przyśpiesza przebieg spraw. Oczywiście możliwe jest też odwołanie się od wyroku, na co otrzymuje się dwa tygodnie, a do tego e-sąd nie rozstrzyga w sprawach raczej niższej wagi. I właśnie jedną z takich spraw może być wniosek kierowcy o otrzymanie od firmy transportowej zaległego ryczałtu za nocleg.

Jak podaje „Rzeczpospolita”, w e-sądzie w Lublinie wprost zaroiło się od tego typu spraw, ramach których kierowcy oczekują około kilkudziesięciu tysięcy złotych zaległych ryczałtów. Co więcej, wielu przewoźników nie jest do końca za pan brat ze sposobem działania elektronicznego wymiaru sprawiedliwości, ignoruje lub też za późno reaguje na przesłane przez e-sąd dokumenty i w efekcie po jakimś czasie przed firmą pojawia się komornik. Żeby było ciekawiej, kiedy już się on pojawi, żądana przez niego kwota, która ma zostać przekazana kierowcy, równa jest z tego ostatniego roszczeniami. E-sąd rzekomo nie przeliczają w żaden sposób należności i nie weryfikują żądanych sum, po prostu zgadzając się na to, czego oczekuje kierowca.

Że coś takiego jest delikatnie mówiąc kontrowersyjne, to natomiast nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, wszak suma zaległych ryczałtów zależy od aż kilkudziesięciu czynników, a jej ewentualne obliczenie to naprawdę skomplikowana operacja. Już trzy lata temu media alarmowały zresztą, że wyroki e-sądu często wiążą się z nadużyciami i elektroniczny wymiar sprawiedliwości szybko stał się ulubionym narzędziem firm windykacyjnych oraz pseudobanków. Z drugiej jednak strony przewoźnicy są w wielu przypadkach sami sobie winni – skoro nie pilnują oni korespondencji i nie korzystają z prawa do odwołania, pretensje mogą mieć wyłącznie do siebie.

Pełny artykuł na ten temat „Rzeczpospolita” opublikowała TUTAJ, zapraszam.