Ogólnomotoryzacyjne media obiega informacja o zwiększonych karach za jazdę z zaśnieżonymi lub zamarzniętymi szybami. Zamiast dotychczasowego mandatu na 500 złotych, teraz maksymalną kwotą jest aż 3000 złotych. I choć w ciężarówkach problem ten raczej nie występuje, dla kierowców zawodowych również jest to bardzo istotną informacją. Pod dokładnie ten sam przepis podlega bowiem śnieg i lód zbierający się na dachach naczep.
Jak przypomniała w ostatnich dniach sama policja, jazda z oblodzonymi lub zaśnieżonymi szybami to złamanie artykułu nr 66 Prawa o ruchu drogowym. Artykuł ten nakazuje, by pojazd był utrzymany w stanie niezagrażającym innym uczestnikom ruchu i nienaruszającym porządku ruchu. Gdy natomiast na początku bieżącego roku w życie wszedł nowy taryfikator, kara za złamanie tego artykułu stała się nawet sześciokrotnie wyższa, z maksimum ustalonym właśnie na 3000 złotych.
A teraz spójrzmy na informacje o policyjnych kontrolach dachów w ciężarówkach, opublikowane w minionych latach, na przykład tutaj lub tutaj. Również i tam policjanci powoływali się na artykuł nr 66, a więc mowa o dokładnie tych samych przepisach. Dlatego w tegorocznych kontrolach dachów kary również mogą wzrosnąć do 3000 złotych. Podkreślam jednak, że tak duża kwota jest stawką maksymalną, a więc przy mniej poważnym przypadku policjanci będą mogli zastosować niższy mandat. Tak naprawdę wszystko będzie przy tym zależało od ich subiektywnej oceny sytuacji.
Dla wyjaśnienia też dodam, że polska policja prowadzi kontrole dachów na przykład przy użyciu specjalnych luster, montowanych na długich wysięgnikach. Wykorzystanie właśnie takich urządzeń możecie zobaczyć na dołączonych zdjęciach, pochodzących z 2018 roku. Co natomiast z faktem, że przy drogach nadal nie ma ramp do odśnieżania, a wchodzenie na dach ciężarówki byłoby niebezpieczną i wręcz nielegalną pracą na wysokości? Niestety, do tego faktu policja w żaden sposób się nie ustosunkowuje, po prostu przemilczając temat. I stąd też kolejne pomysły na wynalazki do odladzania, jak chociażby ten z wczorajszego artykułu: Lód spadł z naczepy na auto osobowe – czy dmuchana ściągaczka mogłaby pomóc?