Kto miał okazję jeździć nowymi ciężarówkami marki DAF ten zapewne zgodzi się ze stwierdzeniem, że jest to sprzęt niesamowicie dobrze wyciszony. W czasie jazdy spod kabiny dociera tam jedynie szum, a i na pauzie można cieszyć się przyjemną ciszą. Jednocześnie holenderska firma znana jest z bardzo charakterystycznych komunikatów ostrzegawczych. „Tidin tidin” lub „tedem tedem” (w różnych językach różnie się to zapisuje) to kontrowersyjne dźwięki, o których słyszał chyba każdy w branży.
Jak natomiast DAF doszedł do tak wspaniałego wyciszenia swoich pojazdów i dlaczego zdecydował się na tak specyficzne dźwięki ostrzeżeń? Sam producent wyjaśnił to ostatnio w bardzo długim komunikacie, wskazując na kilka nieoczywistych faktów. Cała informacja prasowa okazała się na tyle rozbudowana i interesująca, że wyjątkowo postanowiłem zamieścić ją w oryginale bez ujmowania tematu we własnych słowach. Zainteresowanych tą dźwiękową historią zapraszam więc do lektury:
Jak DAF tworzy interfejs akustyczny z myślą o kierowcach
Hałas to jeden z najbardziej podstępnych czynników obniżających koncentrację i potęgujących zmęczenie. Badania belgijskiego stowarzyszenia European Transport Workers’ Federation są jednoznaczne: aż 60 proc. kierowców ciężarówek regularnie odczuwa zmęczenie podczas prowadzenia pojazdu. Jedną z jego przyczyn jest zmęczenie sensoryczne, powodowane przez stałą ekspozycję na bodźce, m.in. hałas, wibracje i szumy.
Komfort akustyczny to stan, który pozwala człowiekowi funkcjonować bez stresu i rozdrażnienia. Ma to kluczowe znaczenie, zwłaszcza że ludzkie ucho odbiera dźwięk w skali logarytmicznej – redukcja hałasu o zaledwie 3 dB jest odczuwalna jako jego zmniejszenie o połowę. Warto pamiętać, że jeszcze na początku lat 90. kierowcy byli narażeni na ciągły hałas na poziomie 80 dB – wartości, która zgodnie z normami BHP prowadzi do trwałego osłabienia słuchu.
Najpierw cisza, potem dźwięk
Zanim można było zaprojektować dźwięki, 35-osobowy zespół DAF Trucks ds. NVH (noise, vibration, harshness) skupił się na wyeliminowaniu tych niepożądanych i pracy nad wszystkimi aspektami komfortu akustycznego. Niski poziom hałasu w DAF-ach nowej generacji jest efektem kompleksowego podejścia i wysiłków całego zespołu projektowego. Na niski poziom hałasu składają się aerodynamika, za którą odpowiadał m.in. Rob van den Heijkant, inżynier z doświadczeniem w Formule 1, ograniczenie zawirowań dzięki systemowi kamer, zabudowane wnęki kół i osłon podwozia czy też zaawansowana izolacja akustyczna i potrójne uszczelnienie drzwi.
Pracowano też nad wyciszeniem napędu. Obniżono prędkość obrotową silnika, zastosowano wielostopniowy wtrysk paliwa, a także usztywniono kluczowe komponenty, jak blok silnika czy obudowę skrzyni biegów TraXon, co pozwoliło zredukować hałas i wibracje o 6 dB(A). Przykładem dbałości o detale jest zastosowanie kompozytowej misy olejowej, która w przeciwieństwie do metalowej nie rezonuje i nie przenosi drgań.
Efekty są imponujące. W licznych testach DAF-y nowej generacji okazywały się najcichszymi modelami w stawce, z poziomem hałasu przy jeździe autostradowej wynoszącym 63,9 dB(A) w przypadku XG+ czy 62,8 dB(A) w modelu XF 450 z serii Efficiency Champion. W tak komfortowym środowisku każdy sygnał ma mniejszą „konkurencję” ze strony szumu tła, co uwzględniono w procesie tworzenia interfejsu dźwiękowego w DAF-ach nowej generacji.
HMI – dialog maszyny z człowiekiem
Skrót HMI (Human-Machine Interface) oznacza sposób, w jaki pojazd „rozmawia” z kierowcą. Aby zachować spójność komunikacji, Emar Vegt ściśle współpracował z Chelsea Hsu, odpowiedzialną za projektowanie graficzne wyświetlaczy w nowych modelach DAF. Każdy dźwięk ma bowiem swój wizualny odpowiednik – sygnał na ekranie, animację, kolor. Oba kanały – wizualny i dźwiękowy – muszą działać równocześnie, spójnie i w tym samym rytmie. Jeśli na zestawie wskaźników pojawia się ostrzeżenie, towarzyszy mu sygnał o tej samej randze pilności. – Nic nie wygląda tak dziwnie, jak ikona miga w jednym tempie, a dźwięk sygnalizuje w innym – tłumaczy Vegt.
Zasady projektowania: Mniej, ale lepiej
Filozofia Vegta to „minimalizm akustyczny”. – Choć żyję z projektowania dźwięków, jestem dźwiękowym minimalistą. Czasem najlepiej zaprojektować… ciszę. Dźwięk ma się pojawić tylko wtedy, gdy niesie wartość – podkreśla. – Już na początku pracy z DAF-em zasugerowałem, że powinniśmy stworzyć całą rodzinę dźwięków, zamiast projektować pojedyncze powiadomienia, szczególnie że jest ich więcej przez nowe systemy bezpieczeństwa. Szybko złapaliśmy wspólny język, bo podejście zespołu DAF-a było podobne. Przykładem jest filozofia „Wzrok na drodze, ręce na kierownicy”, z którą się zgadzam, więc projektuję tak, by kierowca był właściwie poinformowany, ale nie stracił koncentracji – tłumaczy Vegt.
– Dla mnie dźwięk komunikatu to połączenie emocji z funkcją. Nie tworzę muzyki, w której chodzi głównie o emocje. W mojej pracy liczy się cel i efekt działania. Dźwięk ostrzeżenia ma skłonić kierowcę do podjęcia określonego działania – mówi Holender.
Naukowe podejście do „Ti-Din”
Skoro komfort akustyczny zależy również od komunikacji pojazdu z kierowcą, projektanci DAF korzystają ze sprawdzonych metod i standardów. Już w poprzednich generacjach pojazdów inżynierowie marki opierali się na zaleceniach prof. Roya D. Pattersona – neurologa, badacza percepcji słuchowej z Uniwersytetu Cambridge, który opracował metodologię projektowania sygnałów ostrzegawczych m.in. dla lotnictwa i kolei.
Jednym z pierwszych przykładów skutecznego wdrożenia tej koncepcji był wojskowy śmigłowiec Westland Sea King. Ten model był wykorzystywany również do nocnych lotów, podczas których załoga korzystała z gogli noktowizyjnych, więc system powiadomień oparty na kolorach sygnalizacji świetlnej musiał być zamieniony na inną formę komunikacji. Opracowano więc system zaledwie ośmiu rozpoznawalnych sygnałów dźwiękowych, odpowiadających poziomom ostrzeżeń: zielony – informacja, żółty – uwaga, czerwony – natychmiastowe działanie. Te same zasady zastosowano w ciężarówkach DAF: komunikaty dźwiękowe są ściśle zintegrowane z graficznym interfejsem i kolorami towarzyszących im kontrolek.
Zgodnie z wytycznymi Pattersona, system powiadomień w DAF projektowano tak, aby spełniał sześć podstawowych zasad:
- sygnały są dobrze słyszalne i odporne na szum tła,
- liczba komunikatów została ograniczona do tych naprawdę koniecznych – poniżej sześciu dźwięków ostrzegawczych,
- komunikaty są łatwe do rozróżnienia i nauczenia się,
- poziom pilności sygnału odpowiada rzeczywistemu poziomowi zagrożenia,
- możliwa jest adaptacja głośności dźwięków w zależności od prędkości i warunków jazdy,
- same dźwięki są akceptowalne i nieuciążliwe, by nie powodować tzw. alarm fatigue (ang. zmęczenia powiadomieniami).
DAF zastosował też zalecenia wynikające z badań Elizabeth Hellier i Judy Edworthy, które potwierdziły, że w subiektywnym odbiorze pilności (urgency mapping) rytm, dynamika i barwa dźwięku mają większe znaczenie niż wysokość tonu. To kluczowe, by kierowca odruchowo wiedział, czy musi działać natychmiast, czy wystarczy zachować uwagę – nawet bez odczytywania treści alertu.
Projektowanie – od studia do drogi
– Jednym z pierwszych kroków w procesie było pytanie o pozostałe marki należące do PACCAR. Wiedziałem, że każda z nich powinna zachować nieco odrębny styl komunikacji dźwiękowej, ale jednocześnie zaproponowałem, żeby krytyczne ostrzeżenia, dotyczące bezpieczeństwa były identyczne dla wszystkich, co zmniejsza ryzyko, że ktoś je źle zinterpretuje i dojdzie do kolizji czy wypadku. W przypadku zagrożenia reakcja musi być natychmiastowa – tłumaczy Vegt.
Następnie, w dialogu między projektantem a inżynierami, menedżerami i działem marketingu DAF, stworzono precyzyjny brief. Określał on cechy, jakie mają mieć dźwięki – np. „przyjazny, ale trudny do przeoczenia, nowoczesny, ale nie w stylu science-fiction”. Po tej fazie analitycznej następowała część twórcza: Vegt przygotowywał wiele propozycji, z których kilka najlepszych omawiał z zespołem DAF. Po wdrożeniu uwag i sugestii wybierano finalną wersję. Ostatnim etapem był mastering i kluczowy test – sprawdzanie brzmienia podczas jazdy, w realnych warunkach pracy kierowcy. Co istotne, dźwięki powiadomień i ostrzeżeń w modelach nowej generacji DAF zostały osobno dostrojone i masterowane do poszczególnych wielkości kabin, ponieważ w każdej z nich występują nieco inne warunki dźwiękowe.
Cel: samochód przyjazny dla kierowcy
Cały proces projektowania i wdrażania nowych komunikatów dźwiękowych do pojazdów nowej generacji DAF zajął 12 miesięcy. Dodatkowym wyzwaniem było dostosowanie działań do nadrzędnego harmonogramu i całej reszty prac składających się na proces projektowania nowego samochodu.
– Podobało mi się to, że niski poziom hałasu w kabinie nowych DAF-ów pozwolił stworzyć spokojniejsze, przyjemniejsze dla użytkownika dźwięki. Pracowaliśmy sprawnie, bo decyzje były podejmowane szybko i czułem, że każdemu z zaangażowanych zależy na tym, by stworzyć dobry i przyjazny kierowcy samochód – opowiada Emar Vegt.
– W projektowaniu dźwięków trzeba znaleźć równowagę między skutecznością i miłym brzmieniem. To trudne, bo okno, w którym musimy się zmieścić jest dość wąskie. Jednocześnie zależało mi na obraniu właściwego kierunku. Chciałem stworzyć komunikaty o właściwym charakterze, które dobrze współgrają z wartościami marki i cechami samochodu. Myślę, że osiągnęliśmy te założenia i cele – podsumowuje projektant.














