Demonstracyjny Ford F-Max w stylu lat 70-tych, rodem z transportu na Bliski Wschód

W nawiązaniu do tekstu:

41-letni Ford Transcontinental do transportu międzykontynentalnego – zachował się nawet oryginalny zlew!

Pół wieku temu, gdy szalejące ceny ropy naftowej wzbogaciły Bliski Wschód, a transport morski nie był w stanie sprostać zapotrzebowaniu, europejskie ciężarówki masowo ruszyły w trasy do Azji. Przewoźnicy zaczęli przy tym szukać jak największych i jak najmocniejszych ciężarówek, które sprostałyby dalekim wyjazdom. I właśnie wtedy pojawił się Ford Transcontinental, który – jak sama nazwa wskazuje – miał być ofertą na miarę międzykontynentalnego transportu.

Na tle konkurentów Transcontinental wyróżniał się znacznie wyżej zawieszoną kabiną oraz dużym, amerykańskim silnikiem o mocy 350 KM. Dlatego też ciężarówka faktycznie zdobyła pewną popularność na trasach między Europą a Azją. Dzisiaj natomiast do tej samej historii nawiązał jeden z włoskich dealerów Ford Trucks. Firma Fortruckers postanowiła przygotować demonstracyjnego F-Maxa, którego malowanie nawiązuje do międzykontynentalnego transportu. Sięgnięto też po podobne dodatki oświetleniowe oświetlone, w postaci całego rzędu okrągłych reflektorów na zderzaku.

Wzorem dla demonstracyjnego Forda F-Maxa okazał się odrestaurowany i zachowany we Włoszech egzemplarz Forda Transcontinentala. Samochód ten nosi na sobie oznaczenia firmy „Gulliver Transasia”, reklamuje stałe połączenie między Mediolanem a Teheranem i otrzymał cały zestaw elementów typowych dla ówczesnego transportu. To między innymi tranzytowe oznaczenie z Arabii Saudyjskiej, bagażnik dachowy z symboliczną beczką po piwie (samego piwa lepiej było tam nie zabierać) oraz naklejki z krajami, przez które przejeżdżało się na Bliski Wschód. W tym między innymi z Jugosławią, Turcją oraz Syrią.