Dalej pracująca flota w średnim wieku 35 lat – IFA, Liaz oraz Praga z żurawiami

Powyżej, od lewej: IFA ADK, Liaz oraz Praga

Czechosłowackich oraz wschodnioniemieckich ciężarówek w większości już z nami nie ma. W specjalistycznych zastosowaniach nadal zdarzają się jednak pewne wyjątki. Jak na przykład rodzinna firma Czytelnika Marcina z Gliwic, w której cała flota pochodzi właśnie z Czechosłowacji oraz Niemiec Wschodnich, a średnia wieku pojazdów przekroczyła 35 lat.

Przedsiębiorstwo powstało w 1993 roku, z inicjatywy ojca Marcina, który ma już ponad cztery dekady doświadczenia jako operator dźwigowy. Najstarszym sprzętem we flocie jest żuraw hydrauliczny ADK 125-3, pochodzący ze wschodnioniemieckiego koncernu IFA. Pojazd ten został wyprodukowany w 1981 roku i przez całe lata 90. intensywnie pracował na wszelkich okolicznych budowach. Do dzisiaj pozostaje w pełni sprawny, oferując układ napędowy 4×4, ramię hydrauliczne o udźwigu 13 ton oraz typowo dźwigową kabinę, w której fotel kierowcy-operatora może zostawić ustawiony tyłem do kierunku jazdy. Trzeba też zaznaczyć, że pomimo pochodzenia z tego samego koncernu, żuraw IFA ADK 125-3 oraz ciężarowa IFA W50 były wyraźnie różnymi pojazdami. Żuraw dysponował zwłaszcza większym i mocniejszym silnikiem, o pojemności 9,8 litra i mocy 190 KM.

Po wejściu w drugie tysiąclecie firma zaczęła otrzymywać coraz więcej zleceń na montaż słupów energetycznych, czy wymianę transformatorów. Dlatego też w 2008 roku do floty dołączyła czechosłowacka ciężarówka o znacznie bardziej terenowym charakterze. To Praga V3S, egzemplarz pochodzący z 1988 roku, a więc z końca wyjątkowo długiego okresu produkcji (1953-1990!). Samochód ten oferuje 8 ton udźwigu, a podwozie wyposażono w osie na zwolnicach, tworzące układ 6×6. Przy pracach energetycznych sprawdza się to wprost doskonale, umożliwiając pracę nawet w bardzo głębokim błocie.

Jak wspomina sam Marcin, to właśnie Praga nauczyła go motoryzacyjnej pokory. Do 2008 roku był on kierowcą w ruchu międzynarodowym, a jego ostatnim dalekobieżnym pojazdem było nowoczesne Renault Magnum. Po zakupie Pragi przeszedł zaś do rodzinnej firmy dźwigowej, przesiadając się z Magnum do czechosłowackiego klasyka, wyglądającego niczym ciężarówka z II Wojny Światowej. Wewnątrz czekał na niego brak wspomagania, fotel konstrukcją przypominający krzesło, nawiew skierowany wyłącznie na szybę oraz 7,4-litrowy diesel o mocy 98 KM, bez turbodoładowania, z 4-biegową skrzynią i z układem chłodzenia powietrzem.

Ostatni samochód we flocie to Liaz z 1988 roku, który na tle całej floty wydaje się najbardziej nowoczesny i komfortowy. Choć, jak na ironię, to właśnie ten samochód był najbliżej złomowania. W momencie zakupu, w 2019 roku, poprzedni właściciel rozważał już przeznaczenie Liaza na przysłowiowe żyletki. Samochód przez ponad 4 lata stał bowiem nieużywany, a przywrócenie go na drogi wymagało kilkunastu miesięcy pracy. Dzisiaj Liaz jest już jednak w pełni sprawny, przechodząc stosowane badania Urzędu Dozoru Technicznego i znajdując się w regularnym użytku. Na żadnych większych budowach już go nie spotkamy, ale dzielnie uczestniczy w zadaniach zlecanych przez służby miejskie. Prace te odbywają się na utwardzonym terenie, z uwagi na napęd 4×2.

I tutaj znowu mamy pewną ciekawostkę. Bazowym podwoziem jest tutaj jeszcze Liaz 100, a więc wczesny model pozbawiony odchylanej kabiny. Dostęp do jednostki napędowej odbywa się przez otwieraną podłogę szoferki, tworzącą ogromny otwór pod całą podwójną ławką dla pasażerów. Choć dwa bardzo istotne elementy przełożono z nowszych Liazów. Jest to cały kolektor wydechowy z turbosprężarką oraz regulowana kolumna kierownicy z modelu 110.

Wszystkie te klasyki możecie obejrzeć na filmach. Marcin prowadzi na Facebooku swój motoryzacyjny kanał i zawarł tam także prezentację trzech opisywanych żurawi. Poniżej, od dołu, IFA ADK, Praga oraz Liaz: