Rajdowy MAZ z 930-konnym silnikiem, spotkany we Wrocławiu – ten sam pojazd zajął na Dakarze 2. miejsce

MAZ okazał się „czarnym koniem” tegorocznego rajdu Dakar. Białoruskie ciężarówki nigdy wcześniej nie występowały wśród finalistów, aż tu nagle fabryczny zespół MAZ-SPORTavto zajął świetne, drugie miejsce. Lepszy był tylko jeden z Kamazów, prowadzony przez prawdziwego weterana tych rajdów Eduarda Nikołajewa.

Wracając natomiast do MAZ-ów – Czytelnik Wojtek miał szczęście spotykać we Wrocławiu jedną z rajdowych ciężarówek tej marki. Pojazd miał na sobie wszystkie dakarowe oznaczania, w wśród nich numer startowy 512, wskazujący na ciężarówkę Siergieja Wiazowicza. To właśnie on zajął w tym roku wspomniane drugie miejsce, najwyraźniej kierując tym właśnie pojazdem. Można więc powiedzieć, że poniżej widzicie żywą legendę białoruskiej motoryzacji 😉

Skąd jednak taka żywa legenda wzięła się we Wrocławiu? Jak wyjaśnia Wojtek, ciężarówką jechało dwóch białoruskich mechaników. Jeden z nich był mu kompletnie nieznany, natomiast drugi to Andriej Żyhulin – pokładowy mechanik Siergieja Wiazowicza, również uczestniczący w Dakarze i współodpowiedzialny za wspomniane drugie miejsce. Panowie prowadzili samochód do czeskiego serwisu i po drodze zatrzymali się w jednym z wrocławskich hoteli.

Oczywiście pojawia się kolejne pytanie – dlaczego akurat do Czech? To zapewne związane jest z faktem, że silniki dakarowych MAZ-ów w dużej mierze przygotowane są przez Czechów. Chodzi tutaj o praską firmę Buggyra, wyspecjalizowaną w rajdowych i wyścigowych ciężarówkach. Na zamówienie MAZ-a modyfikuje ona amerykański silnik Caterpillara C13, będący 12,5-litrową jednostką o sześciu cylindrach. W ramach zmian montuje się między innymi układ dwóch turbosprężarek, a efektem końcowym jest moc około 930 KM.