Ostatnio informowałem, że firma MAN posyła kolejnych pracowników na przymusowe urlopy lub zmniejsza godzin ich pracy, co wynika oczywiście z braku zamówień na nowe ciężarówki (więcej TUTAJ). Okazuje się jednak, że MAN nie jest osamotniony ze swoimi problemami, a podobne troski mają także Holendrzy. DAF właśnie poinformował, że w 2015 roku zmniejszy ilość pracowników w Eindhoven o nawet 200-300 osób, które dotychczas były zatrudnione poprzez agencje pracy. Jest to popularny sposób zatrudnienia w Holandii, poprzez który pracę znajduje tam także wielu Polaków.
Skąd takie ograniczenie załogi? Wszystko ma mieć związek z beznadziejną sytuacją ekonomiczną w Rosji, a także bardzo powolnym wychodzeniem Europy Zachodniej z kryzysu. Główną rolę gra tutaj jednak przede wszystkim Rosja, który w ubiegłym roku wchłonęła aż 7 proc. produkcji DAF-a (3900 egzemplarzy), natomiast w tym roku jest rynkiem wyjątkowo słabym. Trudno się temu dziwić – w ciągu kilku miesięcy wartość rubla spadła o 40 proc., więc ceny zachodnioeuropejskich ciężarówek w Rosji wzrosły o dokładnie tyle samo. Nie pomogło tutaj nawet ogromne zamówienie od firmy Monopoly, który zamówiła jesienią aż 700 egzemplarzy nowych ciągników siodłowych (więcej TUTAJ).
W odpowiedzi na powyższe problemy, nowe ciężarówki będą teraz produkowane w jedynie 140 egzemplarzach dziennie, a nie 164, jak miało to miejsce dotychczas. Jest to zmiana o niemalże 15 proc.
Źródło: Eindhovens Dagblad