DAF XF105 z Tadżykistanu, na pauzie w Warszawie, z wywrotką załadowaną autami

Tadżykistan to kraj leżący między Chinami, Afganistanem, Uzbekistanem i Kirgistanem, około 5 tys. kilometrów na wschód od Warszawy. Jest to też jedno z najwyżej położonych państw na świecie, przewyższając pod tym względem swoich sąsiadów. Ponad połowa całego terytorium leży powyżej 3000 metrów nad poziomem morza, a wśród najwyższych szczytów można znaleźć siedmiotysięczniki. Jest to więc miejsce bardzo trudno dostępne, a przy tym słabo rozwinięte gospodarczo i rządzone w sposób autorytarny.

Właśnie z tej bardzo odległej krainy przyjechał do nas DAF XF105 z powyższego zdjęcia. Czytelnik Jacek sfotografował go w warszawskiej dzielnicy Ursus, na jednej z bocznych uliczek. Ciężarówka przyjechała tam z naczepą-wywrotką, co w przypadku tak dalekiego transportu może bardzo zaskakiwać. Wszystko wskazuje jednak na to, że biała wywrotka nie przewoziła typowego, sypkiego ładunku. Zamiast tego wystawał z niej ładunek samochodów osobowych, w postaci dwóch względnie nowych Opli Astra.

Uwagę zwraca też sam wygląd DAF-a. Gdyby nie litery „TJ” na zderzaku oraz tadżycka rejestracja, taka naprawdę nic nie zdradzałoby egzotycznego pochodzenia. Samochód po prostu niczym się nie wyróżniał, nie mając nawet trzech typowo wschodnich świateł obrysowych na dachu. Jest więc bardzo możliwe, do Azji został wyeksportowany z Europy, jako pojazd używany. Ciężarówka wydawała się też nadspodziewanie zadbana, wyglądając lepiej od wielu egzemplarzy pracujących na naszych drogach.