Czteroosiowa wywrotka ważyła 54 tony – to Terberg FM2000, który technicznie może właśnie tyle ważyć

terberg_8x8_witd_poznan_1

Terberg to holenderski producent ciężarówek do nietypowych zastosowań. Wielu z Was może na pewno kojarzyć Terbergi terminalowe, czyli niewielkie ciągniki służące do przeciągania naczep po placach. Ponadto Terberg wykonuje też czasami zlecenia dla Volvo Trucks, na przykład montując dodatkowe osie i tworząc układy typu 10×4 lub 10×2. „Popisowym daniem” Terberga są natomiast wywrotki przygotowane do pracy w holenderskich warunkach prawnych. Samochody te mają więc odsunięte od siebie tylne osie, dzięki czemu na publicznych drogach Holandii mogą ważyć nawet 46 ton (przy czterech osiach). Co więcej, Terbergi są też gruntownie przygotowane do tego, aby pracować z naprawdę dużymi obciążeniami. Pojazdy te otrzymują więc układy osi 8×8, przednie opony mają rozmiar 445/75, całość zawieszona jest pneumatycznie, a do tego dochodzą osie specjalnej konstrukcji, o 12- lub 15-tonowej wytrzymałości. Techniczne DMC potrafi więc wynieść 54 tony, kabiny montowane są wyraźnie wyżej niż w Volvach, a do tego dochodzą bardzo wygodne zabudowy, wyposażane w hydraulicznie rozkładane pokrywy przestrzeni ładunkowej. Mówiąc więc krótko, Terbergi to prawdziwe budowlane potwory.

Dlaczego jednak o tym mówię? Okazuje się, że WITD Poznań zatrzymało w ostatnich dniach właśnie Terberga, który dopiero co został sprowadzony do Polski z Holandii. Sądząc po inspekcyjnym komunikacie, nowy właściciel ciężarówki wziął sobie do serca opowieści o ogromnej wytrzymałości holenderskich wywrotek. Samochód ważył właśnie wspomniane 54 ton i wiózł tyle ładunku, że dosłownie wysypywał się on z zabudowy. A ta ostatnia, choć wygląda na wyposażoną we wspomniane zadanie, z jakiegoś powodu jechała całkowicie odkryta.

Oto inspekcyjny komunikat:

Leszczyński oddział WITD w Poznaniu celuje w eliminowaniu z ruchu pojazdów przeładowanych. Tym razem inspektorzy kontrolowali odcinek drogi krajowej nr 12 pomiędzy miejscowością Długie Nowe a Lasocicami, ponieważ mieszkańcy alarmowali o niszczeniu dróg lokalnych w czasie budowy drogi S-5.

26 września prawdziwym rekordzistą okazał się pojazd łódzkiego przewoźnika, zakupiony w Holandii, a poruszający się po drodze jeszcze na tamtejszych tablicach rejestracyjnych i bez wymaganego wypisu z licencji. Inspektorzy zatrzymali go podczas ruchu za pomocą sygnałów błyskowych i dźwiękowych. Pojazd był tak przeładowany, że przewożony piasek wysypywał się na drogę. Kierowca naruszył przepisy o przewozie ładunków sypkich, nie zabezpieczając ładunku plandeką. Natomiast prawdziwą zgrozą powiało po zważeniu pojazdu w przeznaczonym do tego specjalnym punkcie. Dopuszczalne naciski osi na drogę zostały totalnie przekroczone. Rzeczywista masa całkowita pojazdu wynosiła 54 tony i została przekroczona o 22 tony, czyli aż o 68,75 procent. Podczas tej samej kontroli stwierdzono również brak wymaganego badania okresowego tachografu. Kierowcę ukarano mandatami karnymi na łączną kwotę 550 zł (między innymi za zaśmiecanie drogi publicznej), a wobec przedsiębiorcy wszczęto postępowania administracyjne zagrożone karą w wysokości 16 tys. zł. Odpowiedzialności nie uniknie również osoba zarządzająca transportem w firmie. Odpowie ona za naruszenia stwierdzone podczas kontroli.

terberg_8x8_witd_poznan_2 terberg_8x8_witd_poznan_3