Czołowe zderzenie przy tymczasowej organizacji ruchu – zestaw zmiażdżył solówkę

W województwie pomorskim, między Lęborkiem a Wejherowem, trwają prace nad drogą ekspresową S6, znaną też jako „Trasa Kaszubska”. Towarzyszy temu tymczasowa organizacja ruchu, w ramach której przejazd na zachód od węzła Bożepole Wielkie nadal odbywa się tylko jedną jezdnią, rozdzieloną słupkami. I właśnie w tych warunkach, w piątkowym, popołudniowym szczycie, odnotowano śmiertelny wypadek.

24 października, około godziny 15, na jednym z łuków nowo budowanej trasy doszło do czołowego zderzenia. Uczestniczyły w nim MAN L2000 z pobliskiego tartaku, a także Scania serii R z naczepą-wywrotką. Ponadto na rozbitego MAN-a najechał pickup Ford Ranger, natomiast na barierach obok Scanii rozbił się DAF XF z chłodnią, by dzięki temu uniknąć uderzenia w wywrotkę.

Gdy ratownicy przybyli na miejsce, ich oczom ukazał się dramatyczny widok. Scania znajdowała się na niewłaściwym pasie ruchu, a tuż obok stał wrak lekkiego MAN-a, z którego krótkiej, dziennej kabiny naprawdę niewiele zostało. Szoferka została bowiem uderzona głównie po stronie kierowcy, będąc jednocześnie dociśniętym do żurawia zamontowanego za kabiną.

Jedna osoba poniosła w tym zdarzeniu śmierć na miejscu. Okazał się to młody mężczyzna zatrudniony we wspomnianym tartaku. Jedna osoba też została ciężko ranna, za pośrednictwem helikoptera trafiając do szpitala, a dwie kolejne osoby odniosły lżejsze obrażenia. Istotną rolę w akcji ratunkowej odegrali już świadkowie, w tym żołnierz WOT, wyciągając z wraku jednego z zakleszczonych kierowców.

Dlaczego natomiast doszło do czołowego zderzenia i skąd Scania znalazła się na niewłaściwym pasie, za całym rzędem słupków rozdzielających ruch? Odpowiedzi na te pytania nie zostały publicznie podane. Wiadomo tylko tyle, że prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmiertelnego wypadku i sprawa zajmują się policyjni dochodzeniowcy.

Źródło zdjęć: 2 Lubelska Brygada Obrony Terytorialnej