Część Niemiec chce rozszerzyć myto na drogi lokalne – droższy transport uratuje sklepy?

Niemiecki land Badenia-Wirtembergia zaapelował o rozszerzenie systemu opłat drogowych. Popularne myto miałoby objąć także drogi dwóch najniższych kategorii, mianowicie landowe (oznaczenie z literą L oraz numerem), a także lokalne (bez oznaczenia).

Powód? Badenia-Wirtembergia wskazuje na kwestie ekologiczne. Wysokie i masowo pobierane opłaty dla ciężarówek mają uczynić transport drogowy mało atrakcyjnym. To natomiast ma skłonić firmy do częstszego korzystania z transportu kolejowego, intermodalnego lub morskiego.

Co też ciekawe, w zwiększeniu transportowych kosztów dostrzega się szansę na ratowanie sklepów. Konkretnie chodzi tutaj o sklepy ulokowane w centrach miast, coraz częściej nie wytrzymujące konkurencji ze sklepami internetowymi. Jeśli bowiem koszty transportu zrosną, ceny internetowych dostaw też będą wyższe.

Jak na razie wszystko to jest tylko apelem i niewiążącą propozycją. Niemniej niemieckie władze zapewne się temu przyjrzą. Zwłaszcza w sytuacji, gdy o emisji spalin mówi się dzisiaj w całej Europie. Wiąże się to z sytuacją w Holandii, gdzie najpierw zakazano prac budowlanych, a następnie drastycznie ograniczono prędkości dla aut osobowych na autostradach.