Czekałem na granicy na wyjazd z Ukrainy do Polski… ponad dwa tygodnie?!

Powyższe, jakże wymowne zdjęcie, doskonale oddaje warunki, w jakich odbywają się obecnie trasy na Ukrainę. Tym bardziej, że cyfra „8” nadal nie okazała się ostateczna i biała „Premiumka” nadal czeka na możliwość przejazdu przez granicę. Pozostaje więc mieć nadzieję, że gdy pojazd w końcu wjedzie do Polski, rozwieszony na kabinie banner wzbudzi większe zainteresowanie i skieruje większa uwagę na efektywność pracy urzędników. To właśnie urzędowa organizacja ma bowiem stać za tym całym paraliżem, zwłaszcza w przypadku produktów o przeznaczeniu żywnościowym.

Jak wyjaśnia Czytelnik Krzysztof, zapisu do kolejki dokonał on w miniony piątek, 12 maja, około godziny 14.30. Dla niezorientowanych wyjaśnię, że mowa o kolejce elektronicznej, gdyż właśnie tak odbywa się obecnie organizacja ruchu na kierunku wyjazdowym z Ukrainy. Krzysztof wybrał przy tym kolejkę do przejścia Krakowiec-Korczowa, tę przeznaczoną dla pojazdów wymagających kontroli weterynaryjnej, z uwagi na przewożony ładunek dodatku słonecznikowego do pasz, bardzo w Polsce poszukiwanego. W teorii miał wówczas przed sobą 442 ciężarówki i powinien być wzywany na przejście za około dwie i pół doby.

Dzisiaj rano, 19 maja, Krzysztof przesłał mi jednak informację, że w ciągu ośmiu dni oczekiwania z jego kolejki odprawiono zaledwie 200 ciężarówek. Ponad drugie tyle nadal znajduje się zaś przed nim, co pozwala zakładać, że cały czas oczekiwania na przejazd przekroczy dwa tygodnie! Co więcej, jeśli przeliczymy to sobie przez dni, godziny oraz terminy przeprowadzanych kontroli, a także uwzględnimy uprzywilejowany przejazd dla chłodni, okaże się, że kontrole weterynaryjne na przejściu Krakowiec-Korczowa, przechodzą średnio cztery pojazdy na godzinę. Dla porównania, w założeniu powinno ich być dwanaście.

Bywa, że przez całą dobę ciężarówka przesunie się o zaledwie osiem pozycji do przodu. Są też sytuacje, gdy pojazd wręcz cofa się w kolejce, z uwagi na bardzo dużą ilość wspomnianych chłodni, dopisywanych na początku kolejki jako co szósty pojazd. Skąd natomiast wzięła się aż tak dramatyczna sytuacja? Po obdzwonieniu całej masy urzędów, Krzysztofowi udało się ustalić dwa wyjaśnienia. Po pierwsze samo tylko zakładanie plomby elektronicznej na ładunki ukraińskiego zboża, wymaganej przy obecnym zakazie importu, potrafi trwać od 30 do 60 minut. Tymczasem ukraiński system elektroniczny nadal zakłada po 5 minut na każdą odprawę. Druga sprawa to natomiast fakt, że polskie kontrole weterynaryjne znowu zostały okrojone, do dwóch lekarzy pracujących tylko od 7 do 19.

A jakby problemów było mało, główna zaleta elektronicznej kolejki – czyli możliwość oczekiwania na przejazd w dowolnym miejscu – też odchodzi już do przeszłości. Wszelkie parkingi w okolicach przejść granicznych są bowiem szczelnie pozostawiane czekającymi zestawami. By mieć dostęp do sanitariatów, Krzysztof ustawił się jeszcze w Lwowie, a więc około 70 kilometrów od granicy