Czego kierowcom ciężarówek najbardziej brakuje w autach osobowych i czy da się to zastąpić

Powyżej: deska rozdzielcza Renault Premium. Mówiąc pół żartem i pół serio, po „hamowaniu” w samochodzie osobowym można odróżnić kierowców Renault Premium oraz Magnum od kierowców ciężarówek innych marek. Ci pierwsi będą hamowali kierunkowskazem, ci drudzy wycieraczkami 😉


Dane do tej publikacji dostarczyliście Wy sami. Pochodzą one z odpowiedzi na konkursowe pytanie, opublikowane w miniony piątek, przy okazji Międzynarodowego Dnia Kierowcy Zawodowego.

Pytanie brzmiało, czego najbardziej brakuje Ci w samochodzie osobowym po powrocie z trasy? Odpowiedzi przyszło łącznie 39, co dało już pewien pogląd na sprawę. Tym bardziej, że wiele wymienianych przez Was elementów się powtarzało. Dla przykładu, bezsprzecznie najczęściej w odpowiedziach pojawiał się retarder. Pokazuje to jak trudno przestawić się z jednej formy hamowania na drugą. W samochodzie ciężarowym hamulca zasadniczego używamy tylko wtedy, gdy jest to konieczne. W aucie osobowym używamy go natomiast na każdym kroku. Tym bardziej, że w autach o małej pojemności skokowej hamowanie silnikiem na niewiele się zdaje.

Widząc te wszystkie odpowiedzi, zacząłem szukać informacji o jakichkolwiek samochodach osobowych wyposażonych w retardery. Niczego takiego jednak nie znalazłem i wszystko wskazuje na to, że takie pojazdy nie istnieją. Warto jednak wspomnieć o samochodach hybrydowych, odzyskujących energię z hamowania. W pojazdach tych często mamy wajchę do przechodzenia w tryb generowania prądu przy hamowaniu. Wystarczy wówczas puścić gaz, by poczuć coś przypominającego korzystanie z retardera. Pojazd hamuje naprawdę sprawnie i do bardzo niskiej prędkości, niemalże nie wymagając użycia hamulców zasadniczych.

Poniżej: drążek w Toyocie Prius z 2003 roku, w którym pozycja „B” przełącza układ napędowy w tryb mocnego hamowania silnikiem. Hamowanie to następuje natychmiast po puszczeniu pedału gazu lub wyłączeniu tempomatu. Swoją drogą, taki Prius drugiej generacji to podobno wyjątkowo udane auto.

Kolejnym często wymienianym elementem były lusterka. To również rzecz oczywista, wszak w lusterkach samochodach osobowych często naprawdę niewiele widać. Można tam napchać dowolną ilość kamer, czy czujników, ale nadal nie zastąpi to porządnego, wysokiego lustra. Nie mówiąc już o pokaźnej części szerokokątnej, ułatwiającej życie na skrzyżowaniach pod nietypowym kątem.

Tutaj jako ciekawostkę powiem, że w swoim samochodzie osobowym wstawiłem lusterka o ukłądzie niczym z ciężarówki. Może nie jak z dużego zestawu, ale przynajmniej jak z Iveco Daily. Konkretnie są to lusterka z Chevroleta Silverado 3500, a więc amerykańskiego pickupa na bliźniakach, o szerokości około 2,3 metra. Górna część jest dosyć duża i mocno przybliża, na dole mam porządną część szerokokątną, a do tego lusterka można wyciągnąć na boki, na wypadek holowania przyczepy. W moim znacznie mniejszym Chevrolecie, czyli Tahoe z serii 1500, wygląda to może kontrowersyjnie. Faktem jednak jest, że z takimi lustrami jeździ się po prostu świetnie.

Poniżej: moje obecne lusterko, a pod nim fabryczne lusterko

Wracając natomiast do Waszych odpowiedzi. Poza retarderem i lusterkami, były też odpowiedzi rzadziej spotykane. Były historie o nadkładaniu „osobówką” miejsca przed zakrętami, kilka osób wspomniało o zbyt niskich pozycjach za kierownicą, a kilka mówiło też o zbyt małej regulacji foteli. Co natomiast najbardziej zwróciło moją uwagę, to odpowiedzi Jakuba oraz Kacpra.

Jakub o dziwo wspomniał o ograniczniku prędkości, który daje pewne poczucie spokoju. Jak twierdzi, w samochodzie osobowym człowiek uczestniczy w jakimś nieprzyjemnym wyścigu, jest mruganie światłami, niekończące się wyprzedzanie i zmiany pasów. W ciężarówce natomiast jedzie do 90 km/h i o szybszej jeździe nawet nie myśli. Kacper natomiast rozpisał się na temat specyficznego układu dźwięków, ruchów oraz zachowań towarzyszących zasiadaniu za kierownicą ciężarówki. Dają one ten specyficzne klimat, który wiele osób lubi i którego nie znajdziemy w absolutnie żadnym samochodzie osobowym.