Już od 2008 roku w Czechach dawało się spotkać zestawy dłuższe od konwencjonalnych. Bywały to zarówno typowe, 25-metrowe „megaciężarówki”, jak i dłuższe od standardowych zestawy z przyczepami (jak powyżej). Co jednak ważne, wszystkie te przejazdy miały wyjątkowy charakter, a firmy musiały się natrudzić, by uzyskać testowe zezwolenia.
Teraz jednak Czesi doszli do wniosku, że nie ma sensu, by dalej zjawisko to ograniczać. Dotychczasowy ruch wykazał bowiem, że 25-metrowe zestawy bez problemu radzą sobie na drogach. Dlatego też czeski rząd wprowadza teraz nowe zasady, które mają być prostsze i skutkować wzrostem ilości tego typu pojazdów.
Na nowych zasadach przewoźnicy będą mogli tworzyć zespoły pojazdów o długości do 25,25 metra oraz dopuszczalnej masie całkowitej do 48 ton. Samochody te będą mogły poruszać się po drogach głównych, a także zjeżdżać na 10 kilometrów od nich. Ten ostatni zapis ma umożliwić dojazd do miejsc za- oraz rozładunku.
Wśród specjalnych obostrzeń ma znajdować się zakaz pokonywania przejazdów kolejowych. Wymagane ma też być poruszanie się na stałych trasach, poprzedzone wykupieniem specjalnego zezwolenia. To ostatnie będzie wymagało regularnego przedłużania, z racji zaledwie trzymiesięcznego terminu ważności.
Na koniec warto zauważyć sporą szansę dla transportu międzynarodowego. Czechy graniczą bowiem z Niemcami, gdzie ruch 25-metrowych zestawów jest już jak najbardziej dozwolony. Z Niemiec będzie zaś można bez problemu przejechać do Holandii, Belgii, czy Danii, czyli kolejnych krajów dopuszczających takie pojazdy.
Co prawda takie przekraczanie granic byłoby nie do końca legalne, lecz zachodnie firmy masowo już się tego podejmują. Jak bowiem wyjaśniałem w tym artykule, nielegalny jest jedynie sam moment przekraczania granicy dłuższym zestawem. Wystarczy jednak oddalić się na centymetr od granicy, by jechać w pełni legalnie.