Csepel D-750 wiozący z Zachodu używane, rozbite auta – transport przemiany ustrojowej

Niemiecki silnik na węgierskiej licencji, polska kabina z węgierskim znaczkiem, a z tyłu spełnione marzenia ośmiu Węgrów, którzy przesiądą się z Trabanta lub Łady do lekko bitego Volkswagena, Audi, Opla lub Forda – tymi słowami można opisać powyższe zdjęcie, będące niesamowitą pamiątka z węgierskiej przemiany ustrojowej, a przy okazji też kawałek historii polskiego przemysłu motoryzacyjnego

Ciężarówka ze zdjęcia to węgierski Csepel D-750. Pojazd ten miał polską kabinę, pozyskiwaną od firmy Jelcz, w ramach wymiany za węgierskie elementy układu napędowych (Węgrzy wysyłali do nas m.in. tylne mosty). Podobnie też jak w Jelczu serii 300, moc maksymalna takiego Csepela wynosiła 200 KM, przy braku turbodoładowania. Źródłem tej mocy był jednak zupełnie inny silnik, mianowicie 10,35-litrowy diesel konstrukcji MAN-a, wytwarzany na Węgrzech przez lokalną firmę Raba. Csepel miał też inną skrzynię biegów, oferującą sześć przełożeń, a więc o jedno więcej niż w Jelczu

W okresie Węgierskiej Republiki Ludowej, takie Csepele D-750 spotykano głównie w transporcie krajowym lub ewentualnie na bliższych trasach zagranicznych. W dalekie trasy raczej ich nie wysyłano, gdyż do tego celu Węgrzy produkowali większe Raby lub po prostu kupowali ciężarówki na Zachodzie. Gdy jednak nadeszła przemiana ustrojowa, na Zachód ruszało wszystko to, co tylko miało koła i było w stanie przywieźć zachodnie samochody lub towary. Podobnie zresztą jak i w Polsce. I zapewne wtedy też wykonano powyższe zdjęcie.

Na koniec zwrócę uwagę na dwie mniejsze ciekawostki. Charakterystyczne, niewielkie rejestracje to węgierski wzór stosowany do 1990 roku. Podobnie jak w Szwajcarii, przednie tablice były wówczas bardzo małe, a tylne miały standardowy rozmiar. Innym smaczkiem z nadwozia może być napis „Intershop” na drzwiach kierowcy. To pamiątka po wschodnioniemieckim odpowiedniku Pewexów, czyli sklepów sprzedających zachodnie towary za dolary lub bony. Sklepy Intershop występowały do 1990 roku, między innymi przy wschodnioniemieckich autostradach, z myślą o turystach z Zachodu.