Powyżej: film ze skrótem przejazdu
W 2008 roku oficer niemieckiej armii Marco Hellgrewe postanowił pobić nietypowy rekord, polegający na jak najdłuższym, nieprzerwanym cofaniu ciągnikiem siodłowym z naczepą. Jego ówczesnym wynikiem były 64 kilometry i zapewniło to Niemcowi miejsce w Księdze Rekordów Guinnessa. Dwanaście lat później w Stanach Zjednoczonych znalazł się jednak śmiałek, który pobił ten rekord, dokonując nieprzerwanego cofania z naczepą na dystansie 89 kilometrów. Dlatego Hellgrewe postanowił raz jeszcze podjąć rękawice, tym razem chcąc osiągnąć na biegu wstecznym aż trzycyfrowy wynik.
Ta najnowsza próba rozpoczęła się dzisiaj rano, na niemieckim torze Motorsport Arena Oschersleben, liczącym niecałe 3700 metrów, złożonym z 14 ciasnych zakrętów i zaprojektowanym z myślą o niewielkich samochodach wyścigowych. Hellgrewe wyjechał na tę trasę zestawem dostarczonym przez głównego partnera przedsięwzięcia, mianowicie markę Mercedes-Benz Trucks. I co ciekawe, sięgnięto przy tym po model całkowicie elektryczny, w postaci nowego Mercedesa eActrosa 600. Najwyraźniej uznano, że będzie to dobrą okazją do jego wypromowania, a także zaprezentowania płynności jazdy wynikającej z elektrycznego napędu. Poza tym była jeszcze jedna rzecz, która wyróżniła dzisiejszą próbę na tle dotychczasowych. To fakt, że tym razem cofający kierowca nie miał do dyspozycji klasycznych lusterek, lecz musiał zdać się na boczne kamery, tworzące system MirrorCam.

Marco Hellgrewe:
eActros zatrzymał się dopiero po 6 godzinach 22 minutach nieprzerwanego cofania, wykonanego ze średnią prędkością około 20 km/h i obejmującego łącznie 476 zakrętów. Wtedy też jurorzy z Księgi Rekordów Guinnessa mogli oficjalnie ogłosić uzyskanie nowego rekordu w kategorii „najdłuższy dystans przejechany tyłem ciężarówką z naczepą przez jedną osobę”. Wyniósł on dokładnie 124 kilometry oraz 700 metrów. To też oznacza, że Marco Hellgrewe odjechał na ponad 35 kilometrów swojemu amerykańskiemu poprzednikowi i ponownie będzie mógł się nazywać światowym rekordzistą.
Rekord postanowiono pobić na torze, gdyż tylko tam możliwe było uzyskanie bezpiecznych warunków do cofania na blisko 500 zakrętach. Łatwo się natomiast domyślać, że bez zakrętów nie stanowiłoby to zbyt ciekawego przedsięwzięcia. Niemniej jeszcze dzisiaj, po krótkim odpoczynku, Marco Hellgrewe postanowił podjąć się wyzwania dodatkowego. Tym razem ma wykonać 30-kilometrowe cofanie wśród normalnej infrastruktury, na drogach publicznych, w okolicach 40-tysięcznej miejscowości Halberstadt w środkowych Niemczech. Naturalnie będzie się to odbywało pod obstawą policji.
Uhonorowanie rekordzisty:
Zdjęcia z bicia rekordu: