Co zostało z ciężarówki, która zapaliła się na promie – poniedziałkowy pożar na morzu

W nawiązaniu do tekstu:

23 godziny po pożarze ciężarówki prom Stena Scandica dotarł w końcu do portu

Poniedziałkowy pożar promu Stena Scandica mógł wydawać się niezbyt groźną sytuacją. W końcu pierwsze doniesienia mówiły o ledwie dymie wydobywającym się z agregatu, załoga stłumiła pożar we własnym zakresie, a pasażerów ostatecznie nie ewakuowano. Gdy jednak pokład dla samochodów ciężarowych został w końcu otwarty, kierowcom ukazał się obraz mogący wzbudzać trwogę.

Na pierwszym planie dołączonej fotografii możecie zobaczyć Volvo FH z naczepą. To właśnie ten zestaw, w którego agregacie chłodniczym miało dojść do wybuchu pożaru. Jak widać, przed opanowaniem ognia kabina ciągnika uległa niemal całkowitemu zniszczeniu, a to uświadamia siłę żywiołu, z jakim musiała tutaj walczyć załoga.

Wysoka temperatura, dym oraz ogień miały też swój wpływ na otoczenie ciężarówki. Uszkodzeniu uległy zarówno elementy pokładu, jak i stojące w pobliżu zestawy. Ucierpiała między innymi czerwona Scania, którą możecie zobaczyć tuż obok nadpalonej chłodni. To samochód z firmy Czytelnika Pawła, który dostarczył mi omawiane zdjęcie.

Przypomnę, że prom Stena Scandica płynął w poniedziałkowe południe ze Szwecji na Łotwę. Załoga opanowała pożar w ciągu około godziny, a żadna osoba na szczęście nie została przy tym poszkodowana. Ostatecznie prom wrócił do Szwecji przy użyciu własnego napędu, choć dotarł tam dopiero 23 godziny po wykryciu ognia. Wynikało to z problemów z zasilaniem, odwołanej próby ewakuacji, a także z trudnych warunków pogodowych panujących na morzu.

Ewakuacja, którą odwołano po przywróceniu zasilania na promie: