Źródło zdjęcia: Największa flota ciężarówek na wodór jest gotowa – samochody mają po 41 KM i ponad 3 tony ładowności
Wan Gang zwany jest chińskim ojcem chrzestnym elektrycznej motoryzacji. To właśnie on dwie dekady temu obwieścił, że Chiny powinny masowo zainwestować w rozwój pojazdów na prąd. Przewidział, że rynek na tego typu samochody nagle zacznie się rozwijać. I chyba miał rację, jako że w 2018 roku Chińczycy kupili więcej elektrycznych pojazdów, niż wszystkie inne narody razem wzięte.
Warto też dodać, że pan Gang jest nie tylko chińskim ministrem nauki i technologii, ale też po prostu wielkim specjalistą z zakresu motoryzacji. Dla przykładu, przez całe lata 90-te był jednym z głównych inżynierów w Audi. Posiada też w tym kierunku rozległe, uniwersyteckie wykształcenie.
Dlaczego natomiast do tego wracam? 19 lat po swojej poprzedniej przepowiedni, Wan Gang po raz kolejny odniósł się do samochodowej przyszłości. Jego zdaniem, Chiny powinny się teraz skupić na rozwoju pojazdów z zasilaniem wodorowym, gdyż to one będą wyznaczały trendy w najbliższych latach.
Jak twierdzi minister, silniki elektryczne były i są przyszłością. Z tym tylko zastrzeżeniem, że łączenie ich z bateriami niesie ograniczony potencjał. Jeśli natomiast połączymy je z ogniwami wodorowymi, generującymi prąd już na pokładzie pojazdu, otrzymamy znacznie większe możliwości rozwoju.
Wan Gang jest przekonany, że wodorowa technologia świetnie sprawdzi się zwłaszcza w samochodach ciężarowych oraz różnego rodzaju autobusach. Oczekuje, że już w ciągu najbliższych lat po Chinach będzie jeździło 100 tys. tego typu pojazdów. Do końca lat 20-tych ma ich natomiast być około miliona.
Inna sprawa, że wszystko musi pójść w parze z rozwojem stacji tankowania wodoru, a także poprawą ich bezpieczeństwa. Warto bowiem przypomnieć sobie czerwcową historię z tego artykułu: Rozwój ciężarówek na wodór zostanie wstrzymany? W Norwegii wybuchła stacja tankowania tego paliwa
