Ciężarówki z dieslem w sprzedaży tylko do 2040 roku – deklaracja ośmiu marek

Na początek mały wstęp – ta historia jest szczególna nie tylko z uwagi na samą tematykę, ale także ze względu na swoich uczestników. Po raz pierwszy się bowiem spotkałem, by w prestiżowych, ekonomicznych mediach wymieniano wspólnie ośmiu, a nie tylko siedmiu producentów ciężarówek. Tym samym mamy więc „wielką ósemkę”, na którą składają się DAF, Iveco, MAN, Mercedes-Benz, Renault Trucks, Scania, Volvo Trucks, oraz… Ford Trucks.

Jak podał dzisiaj rano „Financial Times”, wszystkich ośmiu producentów złożyło istotną deklarację. Zobowiązali się oni do zatrzymania sprzedaży ciężarówek z silnikami diesla najpóźniej w 2040 roku. Za dokładnie 20 lat ostatnie diesle będą więc musiały zniknąć z ofert, a jednocześnie firmy nie będą prowadziły nad nimi żadnych dalszych prac. Zamiast tego producenci w stu procentach zajmą się ciężarówkami akumulatorowymi, wodorowymi lub też zasilanymi bezemisyjnym paliwem syntetycznym.

Cała ósemka zadeklarowała też współpracę przy poszukiwaniu nowych źródeł napędu. Ich organizacja ACEA nawiązała w tym celu kontakt między innymi z instytutem klimatycznym w Poczdamie. Podkreśla się zresztą, że producenci po prostu muszą współpracować, by zdążyć z tak poważnym projektem w ciągu zaledwie 20 lat. Stąd też zupełnie nowe sojusze, zawierane między firmami w ostatnim czasie: MAN i Scania z Toyotą, a Volvo z Isuzu i Mercedesem – nowe grupy w ciężarówkach

Swoją drogą, te 20 lat to naprawdę niewiele. Spójrzmy na różnicę między obecnymi ciężarówkami, a tymi z 2000 roku – owszem, zaczęto stosować nieporównywalnie więcej elektroniki oraz ekologicznego osprzętu, ale ogólna zasada działania tych pojazdów pozostaje niezmieniona. Tak naprawdę nie zmieniła się ona od samych początków ciężkiej motoryzacji. Tymczasem w ciągu kolejnych 20 lat mamy wywrócić to wszystko do góry nogami, przechodząc na rozwiązania obecnie będące dopiero w fazie testów.