Ciężarówki w kraju ogarniętym wojną domową – Syria oczami polskiego kierowcy (cz. 2)

Autorem tego tekstu jest Sławomir Wróbel, zawodowo kierowca ciężarówki z wieloletnim doświadczeniem, a prywatnie entuzjasta dalekich podróży i autor instagramowej strony @transportowy_swiat. To właśnie dzięki jego relacjom mogliśmy zobaczyć jak odbywa się transport i jak wyglądają ciężarówki na drogach Korei PółnocnejPakistanuIrakuKamerunuSomaliiSudanu PołudniowegoDemokratycznej Republiki KongaNigeriiSierra LeoneLiberiiAfganistanuSomalilanduDżibuti, Gabonu oraz Gwinei Równikowej. Dzisiaj natomiast zabierze nas do miejsca, w którym jeszcze nie tak dawno temu można było spotkać przewoźników z Europy, natomiast dzisiaj wymienia się je głównie w związku z wojną domową oraz mieszkańcami uciekającymi z kraju. Mowa tutaj o Syrii, a mówiąc bardziej oficjalnie, o Syryjskiej Republice Arabskiej.

Poniżej znajduje się druga część tekstu, omawiająca samochody ciężarowe. Część pierwszą, poświęconą warunkom drogowym, sposobie organizacji transportu oraz ogólnej sytuacji państwa, znajdziecie pod tym linkiem.

Syria na mapie:

 

Ku mojemu zaskoczeniu, najpopularniejszymi pojazdami ciężarowymi, wybieranymi przez syryjskich przewoźników, są samochody europejskich producentów. Ciężarówki chińskie, tak liczne w tego typu krajach, mogłem dosłownie policzyć na palcach. Na drogach Syrii, najczęściej można zobaczyć ciężarówki marki Mercedes-Benz i to nie tylko różnych rodzajów, ale także z innych motoryzacyjnych epok! Do tej najstarszej zdecydowanie należy legendarna już seria L „Kurzhauber”, którą możemy zobaczyć w różnych modelach jak i konfiguracjach, czyli solówki, wywrotki oraz ciągniki siodłowe. Są to ciężarówki produkowane przez niemieckiego producenta od 1959 do 1995 roku, ale co ciekawe pojazdy te powstają do dnia dzisiejszego, dzięki firmie Iran Khodro Diesel Company z Teheranu, która działa na licencji Daimler-Benz od 1979 roku (więcej na ten temat możecie przeczytać tutaj). Pomimo, iż ciężarówki z zewnątrz wyglądają niemal identycznie jak ich protoplaści, to technicznie są one nieco unowocześnione. W nowych egzemplarzach montowane są, w zależności od konfiguracji, między innymi klimatyzacje, wspomaganie kierownicy, ogrzewanie postojowe, hamulce ABS czy nawet skrzynie biegów ZF, które również powstają w Iranie, będąc produkowane przez miejscową firmę Charkheshgar, oczywiście na oficjalnej licencji. Większość sfotografowanych przeze mnie egzemplarzy tego modelu, pochodzi właśnie z fabryki w Teheranie. Spośród pojazdów Mercedesa, na syryjskich drogach, można zobaczyć także serie NG oraz jej następcę SK, które także liczą sobie już po kilkadziesiąt lat od rozpoczęcia produkcji. Zdecydowanie najnowocześniejszą ciężarówką omawianego producenta w Syrii, jest Actros i to cały przekrój modeli od MP1, aż do MP4. Dosłownie raz, na ulicach jednego z miast, udało mi się dostrzec Axora, a było to podwozie z zabudową komunalną.

Drugim najpopularniejszym producentem ciężarówek w Syrii, zdecydowanie jest szwedzkie Volvo Trucks. Przewoźnicy szczególnie upodobali sobie jeden model, a konkretnie FH12 różnych generacji, od pierwszej do czwartej. Oprócz tego zaobserwowałem pojedyncze sztuki, równie udanej serii, czyli F12, a także kilka egzemplarzy NL10 oraz NL12, w obu przypadkach są to pojazdy z silnikiem przed kabiną.

Kolejnym przedstawicielem szwedzkiej motoryzacji ciężarowej w tym kraju jest oczywiście Scania. W tym przypadku mówimy jednak o wiele większej gamie modeli, używanej przez miejscowych przewoźników. Najwięcej można zaobserwować ciężarówek serii R, których naprawdę sporo jeździ po Syrii i to w różnych konfiguracjach. Niewiele mniej jest pojazdów z bardzo udanej serii 4, głównie są to ciągniki siodłowe, ale nie tylko. Po drodze widziałem kilka sztuk wiekowej już serii 3, a także najnowszej serii S, co bardzo mnie zaskoczyło. Nie przypominam sobie, abym widział, w którymś z tego typu krajów, pojazdów Scanii z tej serii. Udało mi się zobaczyć kilka egzemplarzy legendarnego już pojazdu tego producenta, czyli „Torpedo” (seria T).

Spośród ciężarówek włoskiego Iveco, na syryjskich drogach można spotkać modele Stralis, Eurostar czy Eurocargo. W kraju tym obecny jest także niemiecki MAN, ale w bardzo ograniczonej liczbie i raczej w starszych modelach, a są to między innymi F90 czy F2000.

Francuskie Renault bardzo ciężko spotkać w tym kraju, ja widziałem tylko dwie sztuki, a były to modele Premium oraz Midliner. Oprócz tego można było zobaczyć pojedyncze sztuki ciężarówek takich producentów jak Daewoo, model Novus, Hyundai, Foton Auman, Shacman Shac 330, białoruski Maz, czy lekkie ciężarówki Isuzu. W miejscowości Latakia zauważyłem szczególny pojazd, moim zdaniem jest to Jelcz 325, choć nie do końca jestem pewny. Gdy dodałem to zdjęcie na Instagram, to poddano w wątpliwości moje przypuszczenia, niektórzy bowiem twierdzili iż jest to węgierski Csepel D750 (model opisywany między innymi tutaj). Producent ten faktycznie korzystał z kabin polskiej konstrukcji, jednak w inny sposób były umiejscowione światła. w Jelczu były one zintegrowane z kabiną, natomiast w ciężarówce Csepel były one osadzone w zderzaku. W egzemplarzu, któremu zrobiłem zdjęcie, obecne są jednak oba te rozwiązania. Sama fotografia nie pomaga w identyfikacji modelu, robiłem ją w trakcie jazdy, z dużej odległości. Ocenę pozostawiam Wam.

Pierwsza część reportażu znajduje się pod tym linkiem.

Więcej takich materiałów czeka w dziale „Transport na innych kontynentach”.