Ciężarówki-odkurzacze, czyli potężne Scania i MAN, które zawodowo czyszczą lub wciągają grunt

Plandeki, firany, cysterny, silosy, czy chłodnie – zabudów montowanych na pojazdach użytkowych są naprawdę dziesiątki rodzajów. Jedne z nich mogą służyć do transportu różnego rodzaju ładunków, jak te wymienione powyżej, zaś niektóre reprezentują ekstremalny wręcz stopień wyspecjalizowania, nadając się po prostu do różnych dziwnych rzeczy. I właśnie do takich pozornie bardzo dziwnych rzeczy stworzono samochody ciężarowe wyposażone w ogromne odkurzacze, o których chciałbym opowiedzieć teraz nieco więcej. Żeby jednak nie był to tylko suchy i nudny tekst o zabudowach, posłużę się dwoma przykładami.

Owe przykład będą oczywiście pochodziły z Holandii, mojego ulubionego kraju-źródła transportowych ciekawostek. Mowa tutaj o MAN TGS 28.480 BB 6×4 oraz Scania R580 LB8x4*4HNB, które wyjechały niedawno z tamtejszych salonów.

man_tgs_odkurzacz

MAN-a kupiła firma Van der Flier, która specjalizuje się w różnego rodzaju robotach ziemnych. Po co takiemu przedsiębiorstwu jeżdżący odkurzacz? Czy nie lepiej kupić koparkę i wywrotkę? Nie, gdyż taki odkurzacz pozwala dotrzeć do całkowicie niedostępnych miejsc i całkowicie bezinwazyjnie wyssać z nich konieczną ilość gleby. W ten sposób można więc łatwo, szybko i co najważniejsze bezpiecznie zrobić kanały do położenia różnorakich przewodów na przykład pod całym osiedlem domów. Tę samą funkcję możemy wykorzystać także przy przygotowywaniu stanowisk do wydobywania gazu, czy ropy naftowej. Poza tym sporą zaletą jest fakt zbierania się urobku, czy zebranych zanieczyszczeń w komorze zabudowy, co gwarantuje, że przeprowadzając dane prace nie zabrudzimy całej okolicy.

Wsysarka MAN-a może sięgnąć nawet na głębokość 25 metrów i wciągnie w ten sposób materiał znajdujący się nawet 130 metrów od pojazdu. Potrzebna jest do tego oczywiście wielka moc, dlatego MAN został wyposażony w stosunkowo silny, 480-konny silnik. Co ważne, jest to silnik zintegrowany z przystawką mocy, która bezpośrednio przekazuje aż 1300 Nm momentu obrotowego i około 400 KM mocy do obracania dwóch ogromnych turbin będących głównym elementem zabudowy. Owy bezpośredniość jest tutaj zresztą jedną z gwarancji sukcesu, a także powodem, dla którego Van der Flier  wybrało właśnie MAN-a. Konieczność wykorzystania klasycznej przystawki mocy z przejściowymi kołami zębatymi mogłaby bowiem ograniczyć moment obrotowy nawet o połowę.

scania_r580_odkurzacz

Przejdźmy teraz natomiast do Scanii, którą kupiła firma Kooiker Zuigtechniek. Przedsiębiorstwo to specjalizuje się już bezpośrednio w samym „odkurzaniu”, dlatego też w tym przypadku zakup srebrnej Scanii był oczywisty. Będzie ona wykorzystywana m.in. do oczyszczania bardzo trudno dostępnych miejsc, jak na przykład powierzchni umieszczonych pod budynkami. Poza tym Kooiker Zuigtechniek nie stroni jednak także od prac ziemnych, więc podobnie jak w przypadku MAN-a jest tutaj mowa na przykład o robieniu miejsca pod przewody.

Dlaczego Kooiker Zuigtechnik wybrało Scanię? Oczywiście w związku z potrzebą posiadania w aucie bardzo dużej mocy. Szwedzka firma jest natomiast jedynym producentem na rynku, który połączył normę Euro 6 z silnikami w układzie V8. I właśnie jedno z takich V8 trafiło pod kabinę typu Highline, a konkretnie 580-konny wariant z maksymalnym momentem obrotowym na poziomie 2950 Nm dostępnym już po dotarciu przez obrotomierz do cyfry „1”. W porównaniu do MAN-a, Scania jest jednak nie tylko mocniejsza, lecz także większa, będąc maszyną aż 4-osiową.

Ciężarowe odkurzacze w akcji możemy zobaczyć na TYM nagraniu.

Zdjęcia: MAN Nederland, Scania Benelux