Jakie ciężarówki jeżdżą po Japonii, jaki wyróżnia je tuning i w jakich występują konfiguracjach

Na pewno zauważyliście, że ilość artykułów jest od pewnego czasu mniejsza niż zwykle. Wynika to z mojego pobytu w Japonii, który potrwa do 9 maja. Skoro natomiast już tu jestem, trudno pominąć kwestię lokalnych ciężarówek oraz ich szeroko rozumianej specyfiki.

Jako pierwsze na zdjęciach możecie zobaczyć ciężarówki, które przywiozły sprzęt na coś w rodzaju muzycznego festiwalu. Samochody te zastałem pod stadionem w Osace i okazały się one sztandarowym przykładem japońskich ciężarówek długodystansowych. Z tymi tylko zastrzeżeniem, że stanowiły one też obiekt westchnień nastolatek, fotografujących się na tle zabudów z ich ulubionymi zespołami.

Zdjęcia spod stadionu:

Pojazdy spod koncertu reprezentowały marki Fuso (koncern Daimler), Hino (koncern Toyota) oraz UD Trucks (koncern Volvo). Do pełni japońskiej „wielkiej czwórki” brakowało więc tylko Isuzu. Dodam też, że były to największe modele z gam, przeznaczone do ciężkich przewozów na dłuższych trasach. Co typowe dla Japonii, większość z nich była czteroosiowymi podwoziami. Charakterystyczne były też zabudowy, z bocznymi ścianami unoszonymi do góry, wraz z częścią dachu.

Rozładunkiem bokiem:

Patrząc na te pojazdy z profilu, uwagę zwracają bardzo krótkie kabiny, nawet w wersji sypialnej mające zaledwie 2 metry długości. To o około 30 centymetrów mniej niż w przypadku kabin europejskich. Do tego dochodzą też stosunkowo wysokie tunele silników, zwykle całkowicie zabudowane. Wszystko skutkuje zaś tym, że kierowcy mają bardzo mało przestrzeni, a przez przeszklone drzwi pasażera często widać podłogę kabiny zawaloną bagażami, zbiornikami na wodę, czy też narzędziami. Więcej na temat japońskich kabin przeczytacie zaś tutaj.

Porównanie Volva FH oraz Isuzu Giga:

Nic jednak nie robi tak dużego wrażenia, jak czystość japońskich ciężarówek oraz ilość chromowanych elementów. Te ostatnie stosuje się naprawdę powszechnie, zarówno na pojazdach długodystansowych, jak i na śmieciarkach, betoniarkach, czy wywrotkach. Ba, nawet malutkie pojazdy do miejskie dystrybucji mają często chromowane przednie panele i lusterka. Ponadto, będąc tu już przez dwa tygodnie nie widziałem ani jednej brudnej kabiny. Tak samo jak nie zdarzają się ciężarówki wypłowiałe, czy jakoś nieznacznie uszkodzone. Mówiąc więc krótko, stan wizualny musi być tutaj perfekcyjny, podobnie zresztą jak stan mechaniczny. Japońskie przeglądy techniczne słyną bowiem z bezwzględności.

Mnóstwo chromu:

Często odnoszę też wrażenie, że większość ciężarówek na drogach ma jakieś drobne modyfikacje. Hitem są na przykład przedłużenia drążków zmiany biegów. Nierzadko sięgają one na wysokość głowy kierowcy i zakończone są jakaś kolorową gałką. Podobnie jak w Europie, widuję się też ozdobne firanki, nakładki na deski rozdzielcze, czy elementy dodatkowego oświetlenia. Często montowane są też dokładki przednich zderzaków, niczym w autach osobowych.

Kolorem czerwonym zaznaczyłem gałkę zmiany biegów:

Wśród elementów chromowanych uwagę zwracają również lusterka. Otóż wszystkie japońskie ciężarówki mają od strony pasażera trzy lustra, umieszczone de facto przed pojazdem. Dzięki temu oba „martwe pola” widzimy obok siebie, przez przednią szybę. Wydaje się to znacznie bardziej trafiony system, niż nasze lusterka montowane nad szybami. Gdy natomiast trzeba przejechać wąską drogą, ramię lusterek elektrycznie odchyla się do przedniej szyby, chowając je w obrysie pojazdu. Kierowcy dokonują tego na przykład na skrzyżowaniach, gdy czekają na pasie do skrętu, a obok samochody przejeżdżają prosto.

Widok z lusterek, na przykładzie autobusu miejskiego:

Nieustanne składanie i rozkładanie lusterek może wydawać się rzeczą bardzo zapobiegawczą. Nic to jednak w porównaniu ze sposobem, w jaki ciężarówki wyjeżdżają z terenu budów lub remontów. Każde takie przedsięwzięcie obstawione jest ochroniarzami w umundurowaniu przypominającym policjantów. Osoby te nieustannie regulują ruch pieszych, by w czasie przechodzenia obok budowy nikt nie ucierpiał. Gdy natomiast ciężarówka wyjeżdża z terenu budowy, dwóch lub trzech takich ochroniarzy blokuje jezdnie i chodniki, wstrzymuje jakikolwiek ruch i bezpiecznie wypuszcza betoniarkę lub wywrotkę na drogę. Oczywiście dzieje się przy akompaniamencie okrzyków ostrzegawczych i teatralnych podziękowań.

Panowie w niebieskich strojach to ochrona betoniarki:

Dwa niewyróżniające się zestawy:

Autostrada w Tokio:

Trafiłem też na jedną Scanię, lecz musiałem zadowolić się takim widokiem: