W wydaniu najechania na tył poprzedzającej ciężarówki, zasilane gazem Volvo FM od razu stanęło w płomieniach. Nikomu nic się nie stało, ale akcja ratunkowa okazała się wyjątkowo trudna i czasochłonna.
Wszystko wydarzyło się dzisiaj około godziny 10, na belgijskiej trasie E313. W kierunku Antwerpii zmierzały tutaj dwa zestawy z kontenerami. Kiedy natomiast pierwszy z nich gwałtownie zahamował, drugi ciągnik najechał na tył jego naczepy. Doszło do tego przy niewielkiej prędkości, a więc uszkodzenia kabiny też nie były duże. Z jakiegoś jednak powodu, chwilę później druga ciężarówka stanęła w płomieniach.
Jak się okazało, tym uderzającym ciągnikiem było Volvo FM z zasilaniem gazowym. Niewykluczone więc, że alternatywny napęd miał jakiś związek z wybuchem pożaru. Co natomiast z kierowcą? Ten miał sporo szczęścia – nie dość, że nie ucierpiał przy najechaniu na tył, to jeszcze opuścił kabinę przed objęciem jej przez płomienie.
Lokalne służby ratunkowe podały, że z pojazdem na gaz trzeba było postępować wyjątkowo ostrożnie. Dla przykładu, przed ruszeniem obu wraku z miejsca, zbiornik gazu musiał zostać schłodzony, zdemontowany i osobno usunięty w bezpieczne miejsce. Z tego też powodu osiem godzin po wypadku droga nadal była częściowo zamknięta.
Oto co zostało z Volva FM:
Update #E313 ongeval #Massenhoven richting #Antwerpen: takelwerkzaamheden zullen lange tijd in beslag nemen. Blijf de omgeving mijden. pic.twitter.com/EgQnZ7JAjU
— Wegpolitie Antwerpen (@Wegpolitie_ANT) 16 października 2017