Ciężarówka z Tadżykistanu na krótkiej, nielegalnej trasie między Białorusią a Polską

W nawiązaniu do tekstów:

Ciężarówki w Porcie Świecko: jakby Białoruś nie istniała, a Kazachstan był za rogiem

40 dni na kółko, paliwo za gotówkę, bariera językowa – gdzie jeżdżą teraz Białorusini

Tak, to jest kolejny artykuł o ciężarówkach z Azji Środkowej, które masowo ściągnęły do Europy w odpowiedzi na unijno-rosyjskie embarga. Tym razem przykład będzie pochodził z komunikat ITD, a do zapoznania się z nim będziemy potrzebowali mapy:

Powyżej zaznaczyłem Tadżykistan – kraj graniczący między innymi z Chinami, Afganistanem, oraz Turkmenistanem. Można też powiedzieć, że to najtrudniej dostępne państwo Azji Środkowej, z racji położenia bardzo wysoko w górach (występują tam siedmiotysięczniki) oraz oddalenia od Polski o jakieś 5-6 tys. kilometrów. I to właśnie tam zarejestrowany był Mercedes-Benz Actros, zatrzymany w poniedziałek na autostradzie A2 pod Koninem i wykonujący przewóz drewnianych mebli z… Białorusi do Polski.

Jeszcze pół roku temu taka trasa na tadżyckich rejestracjach była absolutnie nie do pomyślenia, przecząc jakimkolwiek rachunkom ekonomicznym. Gdy jednak białoruscy przewoźnicy mają zakaz wjazdu na unijne drogi, polskie ciężarówki nie mogą wjechać w głąb Białorusi, a stawki w takich przewozach pobiły prawdziwe rekordy, nawet Tadżykom opłaca się robić krótkie trasy przez naszą wschodnią granicę. Zyskują oni przy tym na fakcie, że nie są objęci ograniczeniami dla żadnej ze stron, mogąc jeździć zarówno po UE, jak i po Białorusi.

Inna sprawa, że nadal trzeba przy tym pamiętać o podstawowych formalnościach, jak w pełni wypełnione zezwolenie na przewóz międzynarodowy. Tego zaś w skontrolowanym Actrosie brakowało – okazany przy kontroli dokument był częściowo niewypełniony, więc przewoźnik najwyraźniej chciał zachować go na przyszłość. Co więcej, ciężarówka była też w niewłaściwym stanie technicznym, mając nadmierny ubytek powietrza z układu pneumatycznego ciągnika oraz niedziałające światła hamowania w naczepie. Dlatego też krótka trasa będzie dla dalekiego przewoźnika raczej kosztowna. Wszczęto wobec niego postępowanie administracyjne z maksymalną karą 12 tys. złotych, zatrzymano oba dowody rejestracyjne i cały zestaw umieszczono na parkingu strzeżony. Pozostanie on tam do czasu usunięcia usterek i wpłacenia kaucji na poczet kary.

 

Oto komunikat WITD Poznań:

Wszczęciem postępowania zagrożonego karą w wysokości 12,000 zł oraz usunięciem pojazdu na parking strzeżony zakończyła się kontrola niesprawnego technicznie pojazdu bez wymaganego zezwolenia przez wielkopolskich inspektorów.

1 sierpnia na autostradzie A2 inspektorzy z oddziału w Koninie zatrzymali do kontroli zespół pojazdów, którym przewoźnik z Tadżykistanu wykonywał międzynarodowy przewóz drogowy drewnianych mebli z Białorusi do Polski. Kierowca okazał do kontroli nieprawidłowo wypełnione zezwolenie na międzynarodowy przewóz drogowy rzeczy. Kontrola wykazała, że posiadacz zezwolenia nie wypełnił go prawidłowo, bowiem nie wskazał nazwy i adresu przedsiębiorcy wykonującego przewóz. Zastrzeżenia budził też wpis dotyczący daty pierwszego wjazdu na terytorium RP. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, w przypadku niewypełnienia lub nieprawidłowego wypełnienia blankietu zezwolenia, przejazd uznaje się za wykonywany bez zezwolenia. Dodatkowo, podczas kontroli stanu technicznego zespołu pojazdów, inspektorzy stwierdzili wypływ powietrza z układu pneumatycznego ciągnika, natomiast kontrola naczepy wykazała niedziałające światła hamowania STOP. Zatrzymano dowody rejestracyjne pojazdów, zakazując dalszej jazdy, a kierującego ukarano mandatem karnym w wysokości 200 zł. Wobec przewoźnika zostało wszczęte postępowanie administracyjne w sprawie nałożenia kary pieniężnej, a kwotę kary ograniczono ustawowo do 12,000 zł. Kontrolowany zespół pojazdów został usunięty na parking strzeżony, gdzie pozostanie do czasu wpłacenia kaucji i przedstawienia wymaganego zezwolenia oraz usunięcia usterek technicznych.