Autor tekstu: Krystian Pyszczek
Jakiś czas temu Filip prezentował wam niezwykłe Iveco S-Way w ultrakrótkiej wersji Shorturn. Ten niewielki ciągnik siodłowy wyróżnia się przede wszystkim bardzo małym rozstawem osi wynoszącym dokładnie 3 metry, w efekcie czego promień jego zawracania jest porównywalny z ciągnikami siodłowymi na bazie lekkiego Iveco Daily. Jak się jednak okazuje historia zna przykład jeszcze krótszego i jeszcze bardziej zwrotnego ciągnika, o którym opowiem Wam w tym artykule.
Wszystko zaczęło się na początku lat 60-tych kiedy to amerykańska firma White Motor Company na co dzień produkująca ciągniki do transportu dalekobieżnego i specjalistycznego postanowiła zaoferować ciężarówkę idealnie nadającą się do pracy lokalnej w tym do poruszania się po gęsto zatłoczonych aglomeracjach miejskich. Twórcom nowego pojazdu przyświecało przede wszystkim to aby nowy ciągnik charakteryzował się możliwie największą prostotą, posiadał jak najmniejsze wymiary, zapewniał świetną zwrotność, a jego eksploatacja pochłaniała jak najmniej kosztów. W ten oto sposób w 1961 roku zadebiutował nowy model o nazwie Compact.
Compact na zdjęciach z dawnego folderu:
Wyjaśnienie dla nazwy Compact kryło się w wymiarach. White oferował go w czterech różnych konfiguracjach, a najkrótsza z nich, przeznaczona właśnie dla ciągników siodłowych, oferowała rozstaw osi na poziomie 2,29 metra. To dokładnie tyle samo, co w popularnym Fiacie Panda drugiej generacji! Co więcej, nawet w przypadku najdłuższej konfiguracji, przeznaczonej pod zabudowy, rozstaw osi był niewiele większy, wynosząc tylko 2,69 metra.
Do tego dochodziły kompaktowe wymiary samej kabiny, długiej na 1,5 metra i wysokiej na 2,5 metra, a także bardzo duży, 50-stopniowy zakres skrętu kół. Wszystko to czyniło Compacta ciągnikiem niesamowicie zwrotnym, a ówczesne broszury reklamowe zachwalały średnicę zawracania o 6,7 metra mniejszą niż w konwencjonalnych ciężarówkach konkurencji. Inna sprawa, że bardzo krótki White wyglądał raczej jak ciągnik terminalowy niż jak pojazd, którym ktokolwiek chciałby wyjechać na trasę.
Zdjęcia z eksploatacji u jednego z przewoźników:
Oferta silnikowa White’a Compacta także nastawiona była głównie na oszczędności. Oprócz wysokoprężnych jednostek Cumminsa oraz benzynowych samego White’a, w ciężarówce montowano także brytyjskie diesle firmy Perkins o pojemności 5,8 litra i mocy zaledwie 120 KM. Ich główną zaletą, oprócz zaskakująco dużej niezawodności, było bardzo niskie spalanie. Przewoźnicy operujący na Compactach z Perkinsami mówili o zużyciu na poziomie zaledwie 17 litrów na 100 kilometrów i to podczas jazdy w ruchu lokalnym. Choć trzeba zaznaczyć, że był to ciągnik raczej pod lekkie ładunki, z dopuszczalną masą całkowitą zestawu wynoszącą 29 ton.
Wszystkie te cechy sprawiały, iż White Compact rzeczywiście wydawał się być ciekawą ofertą dla firm operujących na lokalnych trasach. Z drugiej jednak strony należy pamiętać, iż była to konstrukcja do bólu budżetowa o czym często wspominają kierowcy. Komfort jazdy z tak krótkim rozstawem osi praktycznie nie istniał, a i kabina była niezwykle ciasna. Mimo to mówi się, iż White Compact był konstrukcją ogólnie udaną, co przełożyło się na rynkowy sukces. Wiele egzemplarzy pozostało w użytku na długo po zakończeniu produkcji.
Wysłużony White Compact sfotografowany w latach 90-tych:
Fiat Panda z dokładnie takim samym rozstawem osi:
White Compact w popularnym serialu Starsky & Hutch: