Wydarzenia z ostatnich miesięcy przyzwyczaiły nas do ludzi w kombinezonach i maskach. Wczorajsze wydarzenia z Niemiec nadal mogły być jednak zaskoczeniem.
Na autostradzie A2, w okolicach Lehrte, doszło do pozornie niegroźnego najechania na tył. Różnica prędkości była niewielka i żaden z kierowców nie został poważnie poszkodowany. Mimo to autostrada w kierunku Berlina została zablokowana na ponad cztery godziny. Nieprzejezdne były wszystkie pasy, na miejsce ściągnięto specjalistycznych ratowników, a nawet utworzono tymczasowy punkt odkażania.
Wszystko było związane z ładunkiem jednej z ciężarówek. Mercedes z naczepą przewoził substancje radioaktywne, przeznaczone do celów medycznych. Znajdowały się one w łącznie 80 beczkach, a służby obawiały się ewentualnego wycieku. Stąd zaangażowanie grupy ratowniczej ABC, odpowiedzialnej w Niemczech za zwalczanie zagrożeń atomowych, biologicznych oraz chemicznych.
Ratownicy ruszyli do akcji w ochronnych kombinezonach, a także z zaawansowanym sprzętem do ochrony dróg oddechowych. Ciężarówkę sprawdzono pod kątem promieniowania, a także sporządzono z tego pełną dokumentację. Wszystkie beczki na szczęście okazały się szczelne i nie istniało żadne bezpośrednie zagrożenie. ABC wydało więc zezwolenie, by pojazd został normalnie odholowany.
Jeśli chodzi o kierowców, to dwóch z nich odniosło lekkie obrażenia. Do najechania doszło w czwartek, o godzinie 15:45, natomiast blokada drogi utrzymała się do okolic godziny 19.