Ciężarówka po polskim OSP w wojennym użytku – Jelcz pomagał na „Drodze Życia”

Transport na Ukrainę zorganizowany przez KW PSP w Toruniu

W nawiązaniu do tekstu:

Ponad sto wozów strażackich dla Ukrainy – na kołach i lawetach, rozmaitych marek

Upłynął już ponad miesiąc od kiedy na Ukrainę zaczęły docierać całe transporty polskich wozów strażackich. Nieodpłatnie przekazano ponad sto takich ciężarówek, w tym głównie starszych modeli, wycofywanych ze służby w polskich OSP. Jak natomiast wygląda obecna służba tych pojazdów? Oto bardzo wymowny przykład.

Zacznę od wyjaśnienia, że tereny objęte walkami lub rosyjską okupacją regularnie przemierzają konwoje ewakuacyjne i transporty z pomocą humanitarną. Wykorzystuje się przy tym głównie autobusy, sami Ukraińcy określają takie operacje „Drogą Życia”, natomiast stałym elementem każdego konwoju jest śmiertelne niebezpieczeństwo. Nigdy nie ma bowiem całkowitej pewności, że autobusy nie zostaną ostrzelane. Poza tym często trzeba omijać główne trasy, które pozostają nieprzejezdne między innymi przez zniszczone mosty. W efekcie typowo miejskie autobusy muszą zmagać się z polnymi, gruntowymi drogami.

Na dołączonych zdjęciach możecie zobaczyć jedną z takich „Dróg Życia”, zorganizowaną wczoraj w obwodzie zaporoskim, na południowym-wschodzie Ukrainy. W ewakuacyjno-humanitarnym wyjeździe uczestniczyło 21 autobusów, natomiast w okolicach miejscowości Wasylówka – 200 kilometrów na zachód od Mariupola i w bezpośrednim sąsiedztwie rosyjskich pozycji –  niskopodwoziowe pojazdy utknęły na polnej drodze. Na miejsce wezwano więc straż pożarną, która przyjechała holować autobusy dwiema ciężarówkami. Wśród nich był typowo ukraiński, jeszcze poradziecki Ził 131, a także sprzęt doskonale znany z naszych remiz, czyli Jelcz serii 400. Ta ostatnia ciężarówka najprawdopodobniej dotarła na Ukrainę na początku ubiegłego miesiąca, w ramach wojennego wsparcia.