https://www.youtube.com/watch?v=ux0qxFYTbic
Powyżej: trolejbus-gabaryt z pilotem
W 2019 roku w Gdyni można było zobaczyć absolutnie zaskakujący widok. Był nim miejski trolejbus, który poruszał się po ulicach z pomarańczowym oświetleniem ostrzegawczym, za stałe towarzystwo mając pilota i nie przewożąc przy tym żadnych pasażerów. Mówiąc więc krótko, był to transport miejski w wydaniu ponadnormatywnym, objęty specjalnym zezwoleniem, niczym w przypadku ciężarówek z „gabarytami”.
Jak się później okazało, tym pojazdem był dwuprzegubowy, czteroosiowy Solaris Trollino 24, mający 24,8 metra długości i poddawany w gdyńskiej sieci trolejbusowej przedpremierowym testom. Co też ważne, producent prowadził tam próby w celu uzyskania oficjalnej, europejskiej homologacji, jednocześnie nie planując wdrażania Trollino 24 do krajowej sprzedaży. Nasze prawo nie dopuszcza bowiem ruchu aż tak długich autobusów lub trolejbusów, ustanawiając dla nich limit podobnie jak dla ciężarówek z przyczepą, a więc na 18,75 metra. To też dlatego w Gdyni potrzebny był pilot i zezwolenie. Są jednak kraje, gdzie takie pojazdy mogą się swobodnie poruszać, jak na przykład Dania lub Słowacja. Solaris szybko znalazł więc na Trollino 24 klientów i wdrożył go do produkcji, nawiązując przy tym współpracę z przemysłową firmą Skoda (nie mylić z motoryzacyjną Skodą, to dwie różne firmy), odpowiedzialną za produkcję pantografów i elektrycznych silników.
Na własnych kołach:
Na naczepie:
Oczywiście jesteśmy na 40tonach, więc trolejbus nie mógł być jedynym bohaterem tego tekstu. Wystąpi tutaj także ciężarówka, uświadamiając jak ciekawym przedsięwzięciem jest transport dwuprzegubowych trolejbusów. Tutaj trzeba bowiem zaznaczyć, że trolejbus nie jest w stanie pokonać dalekiej trasy o własnych siłach, przez uzależnienie od sieci trakcyjnej. Trollino 24 musi zaś takie dalsze dystanse pokonywać, chociażby do fabryki Skody w Pilźnie lub po prostu do końcowych odbiorców, we wspomnianej Danii lub Słowacji. Tutaj pojawiła się więc praca dla specjalistycznego zestawu z firmy Van der Vlist, która w dniu dzisiejszym pokazała zdjęcia właśnie z przewozu dwuprzegubowca na trasie z Poznania do Pilzna.
By wykonać tę pracę, trzyosiowy Mercedes-Benz Actros, łączący w sobie układ 6×2 z całkowicie pneumatycznym zawieszeniem, został podpięty do naczepy marki Meusburger, stworzonej specjalnie do przewozu autobusów lub trolejbusów. W jej rozsuwanej konstrukcji można było bowiem zawiesić dodatkowe podesty pod koła, a jednocześnie całość okazała się wystarczająco długa nawet dla 24,8-metrowego Trollino. Co też ciekawe, była to naczepa typu „hop on and off”, a więc umożliwiająca transportowanemu pojazdowi wjazd po prostu na kołach, mając przy tym do dyspozycji wciągarkę. Niemniej, jak widać na zdjęciach, w tym przypadku trolejbus został po prostu podniesiony z naczepy, korzystając z zestawu aż ośmiu podnośników kolumnowych marki Hywema, o wytrzymałości 6,5 tony każdy. Jeśli natomiast chodzi o masę całkowitą zestawu, w stanie gotowości do jazdy, to oscylowała ona wokół 50 ton. Był to więc transport o sporych rozmiarach, ale za to stosunkowo lekki.