
Na facebookowej grupie „Busiarze” sporo dyskusji wzbudził ostatnio post jednego z kierowców, któremu zepsuł się GPS i rozpaczliwie prosił o pomoc w ustaleniu dobrej trasy, bo najwyraźniej nie miał ze sobą mapy. Był to idealny dowód na to, jak zgubne może być powierzanie trasy wyłącznie w ręce urządzenia elektronicznego, które w przeciwieństwie do mapy może się przecież w każdej chwili zepsuć.
Regularne doniesienia o ciężarówkach zablokowanych na zbyt ciasnych drogach pokazują jednak, że GPS-y nie tylko się psują, lecz także pokazują nieszczególnie trafnie dobrane trasy. Jeden z kierowców ciężarówki udowodnił teraz, że nawigacja satelitarna może nawet zaprowadzić prosto do rzeki. Taka sytuacja miała właśnie miejsce na terenie Opolszczyzny, w miejscowości Dziergowice, gdzie kierowana GPS-em ciężarówka wjechała do Odry.
Z niewiadomego powodu elektroniczne urządzenie poprowadziło pechowego kierowcę przez dawną przeprawę czołgową. Swoje bezgraniczne zaufanie do elektroniki kierowca i pasażer ciężarówki niemalże przypłacili życiem – co prawda udało im się wydostać z kabiny na jej dach, gdzie woda nie sięgała, lecz prąd rzeki zniósł ciężki pojazd na aż 100 metrów od „drogi czołgowej”. Przemoczonych i zdezorientowanych kierowców oraz ich pojazd ratowało aż 13 zastępów straży pożarnej.
źródło: kontakt24.tvn24.pl