Ciężarówka udoskonalana już od 57 lat: historia Peterbiltów 359, 379 oraz 389

Autor tekstu: Krystian Pyszczek

W sieci coraz częściej pojawiają się pogłoski jakoby wraz z końcem tego roku marka Peterbilt wycofa z oferty swój najbardziej rozpoznawalny model 389. Budzi to słuszne obawy tradycyjnych kierowców właścicieli, dla których ciężarówka ta to prawdziwa legenda, rozwijana nieprzerwanie od drugiej połowy lat 60-tych. Nie wiadomo jeszcze jak będzie wyglądać przyszłość marki, jednak uznałem, iż to dobry moment na opisanie pokrótce historii Peterbiltów z „kwadratową maską” (ang. Peterbilt Square Hood Trucks) czyli modeli 359, 379 oraz obecnego 389.

Peterbilty 359 oraz 379:

Sama marka, założona w roku 1939 przez T. A. Petermana, od samego początku opierała swoją gamę modelową na ciężarówkach w układzie convetional, w którym silnik umieszczano z przodu pod długą maską. Cechą charakterystyczną wczesnych Peterbiltów był wąski przód, a najlepszym przykładem takich ciężarówek są debiutujące w 1954 roku modele 281 (z pojedynczą tylną osią) oraz 351 (z dwiema tylnymi osiami), które otrzymały przydomek „Needlenose” co w wolnym tłumaczeniu oznacza „nos w kształcie igły”. Kierowcy szybko polubili te maszyny, głównie dzięki łatwemu dostępowi do silnika oraz świetnej widoczności z kabiny. To także pierwszy Peterbilt który stał się znany na świecie dzięki magii kina. Pordzewiały 281 (z dołożoną trzecią osią) wystąpił bowiem w pierwszym pełnometrażowym filmie Stevena Spierlberga pod tytułem „Pojedynek na szosie” (tytuł oryginalny „Duel”) z 1971 roku.

Peterbilt 281 w filmie „Duel”

Starzejący się 281/351 potrzebował następcy i tak oto w 1967 roku na rynku zadebiutował model 359. Nowy ciągnik całkowicie zrywał z dotychczasową stylistyką wąskiej maski, w zamian oferując kwadratowy „dziób”. Była to pierwsza prawdziwie flagowa ciężarówka tej marki przeznaczona do transportu długodystansowego. Swoistą rewolucją w przypadku 359 było całkowite przejście na kabiny wytwarzane z aluminium co zredukowało ryzyko korozji oraz znacząco obniżyło wagę ciągnika. Peterbilt dawał klientom możliwość zamówienia również aluminiowej ramy podwozia.

Peterbilt 359:

Choć bardziej kanciasta stylistyka nieco obniżyła widoczność do przodu, powiększona maska umożliwiała montaż niemalże dowolnej jednostki napędowej oraz skrzyni biegów dostępnej w owym czasie na rynku. Przy czym największą popularnością cieszyły się motory Caterpillar 3408 których moc niejednokrotnie przekraczała 400 KM. Oprócz tego oferowano silniki innych marek, jak Detroit Diesel i Cummins. Jeśli natomiast chodzi o skrzynie montowane w 359, to warto wspomnieć m.in. o przekładniach Spicera z dwoma drążkami (układ biegów 6×4) oraz słynnych, niezsynchronizowanych Eaton Fullerach.

Przez kolejne lata produkcji model 359 zmieniał się tylko w niewielkim stopniu. Jedną z ważniejszych modyfikacji było zastosowanie nowej, zaokrąglonej deski rozdzielczej która zadebiutowała w roku 1977. Jej oficjalna nazwa, Dash of Class (Deska Klasy), szybko została zastąpiona nieoficjalnym określeniem Corvette Dash, z racji kształtu który nieco przypominał kokpit pierwszej generacji sportowego Chevroleta Corvette. Rok później podwójne, okrągłe reflektory zaczęto zastępować kwadratowymi odpowiednikami, a do oferty dodano nową, 1.6-metrową kabinę sypialną o zaokrąglonym kształcie, wyposażoną w boczne drzwi.

Wnętrze z Corvette Dash:


Choć Peterbilt 359 miewał swoje problemy, między innymi z elektryką oraz komfortem kabiny, szybko stał się cenionym narzędziem pracy oraz lubianym klasykiem. Bez wątpienia to ten model zbudował renomę marki jako jednego z najlepszych amerykańskich producentów ciężarówek. Wzrost popularności Peterbilta 359 sprawił, że w 1969 roku, dwa lata po rozpoczęciu produkcji modelu, firma musiała wręcz otworzyć nowy zakład produkcyjny, na drugim końcu kraju. Powstał on w stanie Tennessee. Do dnia dzisiejszego liczne zachowane Peterbilty są modyfikowane przez swoich właścicieli i wystawiane na różnego rodzaju zlotach.

600-konny Peterbilt 359 z artykułu Jazda ciężarówką z prędkością około 200 km/h, w latach 70-tych? Amerykańscy “kowboje” potrafili i tak:

Peterbilt 359 to także prawdziwa gwiazda filmowa. Warto wspomnieć tutaj o dwóch produkcjach z 2001 roku: „Prześladowcy” (tytuł oryginalny „Joy Ride”) oraz pierwszej części „Szybkich i wściekłych”. W obydwóch tych filmach, oprócz nieżyjącego już aktora Paula Walkera, występuje Peterbilt 359 z samego końca produkcji. Co ciekawe w obu filmach jest to ten sam egzemplarz, który na potrzeby „Szybkich i wściekłych” został naprawiony, zmodyfikowany oraz przemalowany na niebieski kolor.

Peterbilt 359 oraz gang w Hondach Civic, „Szybcy i Wściekli” z 2001 roku:

Gdy w czerwcu 1986 roku Peterbilt ogłosił nadchodzący koniec produkcji 359, wśród amerykańskich kierowców wybuchła panika. Dealerów marki zaczęli oblegać liczni chętni, którzy obawiali się, iż będzie to ostatnia tak dobra ciężarówka Peterbilta. Tym bardziej, że w ostatnim roku produkcji  wypuszczono edycję 359 limitowanych, pożegnalnych egzemplarzy z edycji Classic, wyposażonych w plakietkę z numerem produkcyjnym.

Późny egzemplarz Peterbilta 359, rocznik z 1986, z pierwszą w fabrycznej ofercie wysoką kabiną sypialną:

Na szczęście obawy Amerykanów przed utratą swojego ukochanego klasyka okazały się być bezpodstawne. W 1987 roku, wraz z końcem produkcji 359, na rynku pojawił się nowy model oznaczony jako 379. Na pierwszy rzut oka ciężarówka wydawała się być niemalże identyczna ze swoim poprzednikiem, a zwłaszcza z późnymi 359. Mimo zewnętrznego podobieństwa nowy Peterbilt zawierał jednak szereg mniej i bardziej kluczowych zmian. Przede wszystkim rozwiązano problemy z elektryką, a komfort jazdy stał się znacznie lepszy. Zmodernizowano kabinę, która zapewniała więcej miejsca na nogi i oferowała większą szybę przednią. Na  dobre zaczęto stosować kwadratowe przednie reflektory, tym razem z zintegrowanymi kierunkowskazami (w 359 kierunki montowano na błotnikach). Podobnie jak w przypadku 359, także 379 oferował aluminiową konstrukcję kabiny. Dodatkowo wprowadzono wersję EXHD (od słów „extended hood”) z przedłużoną maską, co pozwoliło na montaż jeszcze większych i mocniejszych silników.

Peterbilt 379:

Ciekawostką jest fakt, że 379 posiadał swojego brata bliźniaka w postaci modelu 378. Peterbilt 378 przeznaczony był głównie dla odbiorców specjalistycznych, na przykład do transportu miejskiego. Wyróżniał się krótszą, nieco bardziej opadającą ku dołowi maską, wykonaną z włókna szklanego. Jednocześnie kabina została zamocowana nieco wyżej aniżeli w 379, a rozstaw osi został skrócony.

Peterbilt 378:

Można powiedzieć, że swoją popularnością oraz kultem 379 wręcz przebił poprzednika. Wytwarzano go bez większych zmian do 2007 roku, co daje łącznie 20 lat produkcji. Do tego czasu zbudowano ponad 230 000 sztuk, a o wytrzymałości tej konstrukcji niech świadczy fakt, iż ponad 89% egzemplarzy nadal znajduje się na drogach.  Co ciekawe, jego wyśmienita szoferka wykorzystywana była po drobnych modyfikacjach w caboverach 362 oraz 372, a więc w ciężarówkach z silnikiem pod kabiną. Ciągnik jest również niezwykle popularną bazą do tuningu, który obejmuje m.in. obniżenie zawieszenia, przedłużenie ramy, czy montaż większych, chromowanych zderzaków.

Zmodyfikowany Peterbilt 379 z artykułu “Customowy” Peterbilt jako spełnienie marzeń młodego, polskiego kierowcy-właściciela:

Peterbilt 379 na stale zagościł również w wielu filmach. Warto tu wspomnieć o serii „Transformers”, gdzie zmodyfikowany 379 służy jako kamuflaż dla przywódcy Autobotów, Optimusa Prime’a. Inną wartą wspomnienia produkcją jest „Czarny Pies” z 1998 roku, gdzie zagrały takie sławy jak Patrick Swayze, Randy Travis oraz piosenkarz Marvin Lee Aday, znany jako Meat Loaf. O 379 pisano również piosenki, takie jak np. „Peterbilt 379” autorstwa Tony’ego Justice. Swojego Peterbilta posiada również Chris Eubank, brytyjski pięściarz oraz były mistrz świata organizacji WBO w wadze super średniej i średniej. W końcu jak to mówią Amerykanie „Ain’t nothin finer than a three seven niner” („Nie ma nic lepszego od trzysta siedemdziesiąt dziewiątego”).

Peterbilt 379 w najlepszej scenie z filmu „Czarny Pies”:

Podobnie jak w przypadku 359, także 379 został godnie pożegnany przez producenta. Ostatnie 1000 egzemplarzy wyprodukowano w limitowanej edycji Legacy Class, która posiadała stosowane plakietki. Ostatni 379 zbudowany został w kwietniu 2007 roku w fabryce w Denton w stanie Teksas. Szczęśliwymi odbiorcami ciężarówki było małżeństwo Kevin i Laurie Hagenow, którzy zarządzają firmą TWX Corporation zlokalizowaną w mieście Two Rivers w stanie Wisconsin. Małżeństwo towarzyszyło ciężarówce podczas całego procesu produkcji, a nawet dostąpiło zaszczytu zjechania ciągnikiem z linii montażowej. O dziwo był to egzemplarz specjalistyczny, z krótkim i lakierowanym zderzakiem oraz uproszczonymi reflektorami.

Pod koniec 2006 (jako rocznik 2008) do seryjnej produkcji wprowadzono kolejną generację Square Hood Trucks, model 389, który wytwarzany jest do dnia dzisiejszego. Ciężarówka otrzymała nowe, zaokrąglone i bardziej nowoczesne przednie reflektory oraz zmienione błotniki. Wydłużono również maskę ciągnika: cała kabina 389-ki wraz z nosem mierzy do 3,3 metra, co sprawia, iż jest to najdłuższy fabrycznie produkowany Peterbilt w historii. Sama maska oraz szoferka stały się nieco węższe niż w 379, jednak bez większych szkód dla wygody kierowcy.

Peterbilt 389:

Pomimo iż deska rozdzielcza 389 utrzymana została w konwencji retro, producent zastosował wiele nowinek technicznych takich jak Wifi, Bluetooth, oraz system nawigacji z ekranem dotykowym. GPS posiada możliwość ustawienia go w ten sposób, aby szukał trasy odpowiedniej do gabarytów ładunku. Ostatnio zaczęto nawet oferować również cyfrowe zegary zamiast analogowych.

Peterbilt po tegorocznej modernizacji wnętrza:

Nowy Peterbilt, choć nadal napędzany głównie przez jednostki Caterpillara oraz Cumminsa, otrzymał nową opcję w postaci silników Paccar MX-13, produkowanych przez europejskiego DAF-a, należącego do tego samego koncernu. Jednostki te, choć nowoczesne, nie cieszą się jednak zbyt dużym poważaniem wśród miłośników kanciastych Peterbiltów. Do niedawna klienci mogli też kupować 389 w wersji gilder, a więc samą ciężarówkę bez silnika. Umożliwiało to montaż starych silników, a tym samym obejście zasad dotyczących czasu pracy. To rok produkcji jednostki napędowej jest bowiem uznawany za rocznik całej ciężarówki.

389 z niską kabiną sypialną:

Peterbilt 389 to świetne połączenie klasyki z nowoczesnością. Swoją popularnością oraz wizerunkiem przebija nawet głównego konkurenta z tego samego koncernu, a mianowicie Kenwortha W900. Jest podobno od niego lepiej wykonany, a przy tym może być przestronniejszy i tańszy. 389-ka nie zatraciła też nic z charakteru poprzedników i do dnia dzisiejszego jest chętnie kupowana przez transportowych konserwatystów.

Dwa lata temu Peterbilt ogłosił, iż rok 2021 będzie finalny dla 389. Pokrywa się to ze wspomnianymi na wstępie plotkami. Trudno jednak uwierzyć, że model ten nie będzie dalej rozwijany. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem będzie wprowadzenie nieco zmienionego następcy, jednak na chwilę obecną jednak możemy jedynie spekulować. I mieć nadzieję, że amerykańska legenda nadal będzie cieszyła oko na tamtejszych autostradach.