Powyżej: krótki reportaż z miejsca zdarzenia
Jedna ofiara śmiertelna, jedna osoba ranna, radiowóz zmiażdżony z dwóch stron oraz wrak ciągnika siodłowego wymagający rozcinania przez strażaków – to bilans tragicznego wypadku, do którego doszło w trakcie autostradowej operacji wymieniania koła.
Tragedia miała miejsce w nocy z poniedziałku na wtorek, około godziny 2, pod niemiecką miejscowością Bingen am Rhein. Na autostradzie A61, konkretnie na odcinku z dwoma pasami ruchu oraz pasem awaryjnym, zatrzymał się wówczas chłodniczy zestaw z przyczepą na obrotnicy, w której doszło do uszkodzenia lewego przedniego koła. Przed dalszą jazdą konieczna była wymiana, a to, pomimo zatrzymania na pasie awaryjnym, wiązało się oczywiście z dużym niebezpieczeństwem. Dlatego przy ciężarówce zatrzymał się patrol policji, funkcjonariusze całkowicie zamknęli prawy pas ruchu i ustawili na nim swoje oznakowane Audi A6, tworząc w ten sposób przeszkodę.
Od tej strony nadjechał rozpędzony zestaw:
Niestety, pomimo takiego oznakowania, zagrożenie pozostało niezauważone przez kierowcę Mercedesa Actrosa z naczepą chłodniczą. Ciężarówka ta wyjechała zza łuku w prawo, przez kolejne kilkaset metrów jechała wprost na stojący radiowóz, a następnie staranowała go przy wysokiej prędkości. Siła uderzenia obróciła policyjne auto dookoła własnej osi, odrzucając na bariery energochłonne, podczas gdy sam Actros zboczył na prawo i rozbił się po raz kolejny, tym razem na tyle przyczepy, w której wymieniano koło.
65-letni kierowca Actrosa, mężczyzna pochodzący z Niemiec, został zakleszczony we wraku. Gdy ratownicy w końcu zdołali się do niego dostać, stwierdzili niestety śmierć na miejscu, w wyniku bardzo rozległych obrażeń. Kierowca zestawu z uszkodzonym kołem znajdował się w momencie zdarzenia na jezdni, ale na szczęście nie został potrącony. Doznał jedynie upadku, który skutkował urazem ręki. Policjanci jeszcze przed wypadkiem opuścili radiowóz, oddalili się na bezpieczną odległość i nie doznali żadnych obrażeń.
Miejsce zdarzenia pozostało zamknięte przez około dwanaście godzin. W tym czasie trwało nie tylko uprzątanie autostrady, ale też zbieranie dowodów prokuratorskiego dochodzenia. Na miejsce wezwany został biegły, a ponadto wydano decyzję o konfiskacie każdego z wraków, w celu przeprowadzenia analizy. W oparciu o to chce się znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego przed radiowozem nie zatrzymał się ani doświadczony kierowca, ani wyjątkowo zaawansowany komputer. Można bowiem zauważyć, że w wypadku uczestniczył bogato wyposażony Mercedes-Benz Actros w limitowanej wersji Edition 3, zaprezentowany w 2022 roku i otrzymujący w standardzie jeden z najbardziej rozbudowanych radarów przednich, jakie trafiły na europejski rynek.