W Wielkiej Brytanii zakończyła się kolejna sprawa ze skonfiskowaną ciężarówką w roli głównej. Po około trzech miesiącach od zatrzymania, firma leasingowa VFS (Volvo Financial Services) zdołała odzyskać ciągnik siodłowy, który wykonywał na Wyspach nielegalny kabotaż.
Identycznie jak w wydarzeniach z 2015 roku (opisywanych tutaj), skonfiskowane Volvo FH jeździło do holenderskiej firmy Farm Trans, wykonując w Wielkiej Brytanii trasy krajowe. 10 kwietnia pojazd został zatrzymany przez brytyjską służbę DVSA i przy kontroli dokumentów stwierdzono, że przekroczył on dopuszczalną liczbę przejazdów kabotażowych. Dlatego też Brytyjczycy postanowili zastosować bardzo srogą karę, dokonując konfiskaty pojazdu.
Problem polegał jednak na tym, że ciężarówka była eksploatowana przez Farm Trans, lecz tak naprawdę należała do firmy leasingowej. Leasingodawca wystąpił więc do Brytyjczyków o zwrot pojazdu, twierdząc, że nie miał pojęcia o łamaniu prawa przez swojego klienta. Teraz zaś, po trzech miesiącach, odpowiednia komisja wydała w tej sprawie wyrok – argumenty o braku wiedzy zostały uznane i skonfiskowane Volvo może wrócić do VFS.
Jednocześnie jednak zastrzeżono, że jeśli sytuacja powtórzy, VFS będzie miało już znacznie większe problemy. Jeśli bowiem trzecie Volvo tego samego przewoźnika zostanie skonfiskowana, argumenty „niczego o tym nie wiedzieliśmy” przestanie mieć rację bytu…
Więcej informacji na temat tej nietypowej kary:
Konfiskata samochodu za kabotaż w Wielkiej Brytanii – jak się odwołać i czy jest to w ogóle legalne?