W eksporcie z Europy do Afryki nierzadko można spotkać ciężarówki skrajnie wyeksploatowane, niekompletne lub mające za sobą wieloletnie postoje. Często jest to też sprzęt bardzo ciężki, wypełniony na przykład częściami zamiennymi lub kompletnymi silnikami. Jednocześnie, by ograniczyć swoje koszty, eksporterzy takich pojazdów nierzadko próbują dostarczać je do portów morskich po prostu na kołach. Dlatego, w ramach przestrogi, brytyjska policja opublikowała kilka dni temu bardzo wymowne nagranie.
Film pokazany przez Thames Valley Police:
Zacząć należy od wyjaśnienia, że jednym z portów morskich obsługujących eksport ciężarówek jest Southampton na południu Anglii. To sprawia, że na prowadzących tam drogach, w tym przede wszystkim na trasie A34 między Southampton a Oxfordem, regularnie pojawiają się wyeksploatowane pojazdy, zmierzające do byłych brytyjskich kolonii. Policja wskazuje przy tym na liczne przypadki samochodów poruszających się na zużytych lub uszkodzonych oponach, ze skrajnym przeładowaniem, z korozją elementów nośnych, z brakami w oświetleniu lub chociażby bez działających wycieraczek. Najbardziej poważnym problemem są natomiast niesprawne układy hamulcowe, co objawiło się właśnie na omawianym nagraniu.
Film przedstawia sytuację z 11 stycznia 2024 roku, z drogi A34. Tego dnia na trasie pojawił się akurat zator i samochody zmierzające w stronę Southampton były zmuszone do gwałtownego hamowania. Wśród nich znalazł się między innymi 18-tonowy MAN z 2007 roku, który zakończył wieloletnią pracę w brytyjskiej szkole nauki jazdy i miał zostać wyeksportowany poza Europę. Niestety, pojazd ten okazał się być w bardzo złym stanie technicznym i ewidentnie nie powinien był uczestniczyć w ruchu. Przy próbie gwałtownego hamowania jego hamulce nie wykazały bowiem żadnej skuteczności. W efekcie prowadząca pojazd 35-latka nie miała jakiejkolwiek możliwości, by bezpiecznie zatrzymać się przed zatorem.
Dwa kadry z nagrania:
Kobieta stanęła przed trudną decyzją: czy rozbić się na którymś z poprzedzających pojazdów, czy też zjechać na pobocze i tam spróbować znaleźć sposób na zatrzymanie. Wybrała ten drugi scenariusz, choć tutaj pojawił się kolejny problem. Otóż A34 to nie jest autostrada (te zaczynają się w Wielkiej Brytanii od litery „M”), lecz droga krajowa, w miejscu zdarzenia pozbawiona barier energochłonnych, a nawet mająca niewielkie zatoczki do zatrzymywania. Ciężarówki nie dało się więc wyhamować poprzez ocieranie o barierę, a w jednej z zatoczek zatrzymały się akurat dwa auta osobowe. MAN staranował więc te samochody, po czym stoczył się ze skarpy i wpadł w przydrożne zarośla. Wszystko to widać na omawianym nagraniu, a ponadto uwagę zwraca tam pewien szczegół – w czasie gdy rozpędzona ciężarówka sunęła wzdłuż zatoru, ewidentnie bez hamowania, jej światła stopu nieustannie się świeciły.
Dochodzenie potwierdziło, że przeznaczona na eksport ciężarówka była w wyjątkowo złym stanie technicznym i spowodowała wypadek w wyniku awarii układu hamulcowego. Kierująca pojazdem została oskarżona o wywołanie zagrożenia w ruchu drogowym, a także spowodowanie wypadku skutkującego poważnymi obrażeniami ciała u dwóch osób. Mowa tutaj o osobach znajdujących się w autach osobowych, staranowanych w zatoczce. Krótko później w sprawie zapadł wyrok: kobietę skazano na zawieszoną karę 22 miesięcy więzienia, 4-letni zakaz prowadzenia pojazdów oraz 10 dni prac społecznych. Zarządzono też całkowity przepadek uprawnień do kierowania, a więc po czteroletnim zakazie konieczne będzie ponowne zdanie wszystkich egzaminów.













