Ciężarówka miała pierwszeństwo, ale jechała za szybko – nowe informacje z sądu

Wstęp dla osób nieznających sprawy:

W Sądzie Rejonowym w Kielcach trwa wyjątkowo głośny proces dotyczący branży transportowej. Oskarżonym jest w nim kierowca ciężarówki, któremu w momencie wypadku przysługiwało pierwszeństwo przejazdu.

Renault Magnum z naczepą, prowadzone przez 23-letniego obecnie mężczyznę, jechało prosto drogą krajową nr 74. Tymczasem z naprzeciwka nadjechał Volkswagen Polo. Kierująca nim kobieta dojechała do skrzyżowania i wykonała manewr skrętu w lewo. Volkswagen przeciął przy tym tor ruchu Renault i został uderzony w prawy bok nadwozia. Zginęły wszystkie cztery jego pasażerki – kobiety w wieku od 25 do 37 lat, a także 2-letnia dziewczynka.

Początkowo sprawa wydawała się prosta – Renault miało pierwszeństwo przejazdu, a Volkswagen mu nie ustąpił. Ponadto kierujący ciężarówką bardzo gwałtownie hamował, do końca próbując uniknąć zdarzenia. Nie miał jednak takiej możliwości, gdyż – jak stwierdził – auto osobowe skręciło prosto pod niego.

Rok po zdarzeniu pojawiły się natomiast informacje, że kierowca ciężarówki usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego z czterema ofiarami śmiertelnymi. Tym samym zaczęło mu grozić nawet 8 lat pozbawienia wolności. Wszystko zaś dlatego, że w momencie zdarzenia ciężarówka jechała z prędkością 90 km/h, przekraczając miejscowy limit o aż 40 km/h.

Nowe informacje

Latem 2019 roku, formułując swoje oskarżenie, prokuratura powołała się na opinię biegłych. Ich zdaniem, gdyby ciężarówka jechała z właściwą prędkością 50 km/h, Volkswagen zdążyłby bezpiecznie skręcić. Wczoraj natomiast, w czasie kolejnej kieleckiej rozprawy, o powołanie biegłych poprosił sam oskarżony. Mają to być biegli z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych oraz medycyny sądowej.

Zdaniem obrońcy, biegli powinni uzupełnić swoje opinie, gdyż może się to przyczynić do zmiany sytuacji oskarżonego. Prokuratura natomiast twierdzi, że jest to proces zupełnie zbędny i służy jedynie przedłużeniu postępowania. Niemniej sąd ostatecznie przychylił się do wniosku obrońcy i obaj biegli stawią się w sądzie. Ma to mieć miejsce w czasie kolejnej rozprawy, 18 maja. To też oznacza, że temat będzie kontynuowany, a losy młodego kierowcy ciężarówki nie są przesądzone.

Zdjęcia z miejsca zdarzenia znajdziecie poniżej: