Ciężarówka z autopilotem utknęła na autostradzie – awaria prądu odcięła pojazd od centrum dowodzenia

Powyżej widzicie opisywany zestaw.

Ta historia to prawdziwy znak czasów. Testy zautomatyzowanej ciężarówki zostały nagle przerwane, a sam pojazd utknął na prawym pasie autostrady. Wszystko dlatego, że kilka kilometrów dalej w budynku zabrakło prądu.

To nietypowe wydarzenie miało miejsce w połowie lutego, w amerykańskim stanie Floryda. Firma Starsky Robotics prowadziła tam testy bezzałogowej ciężarówki. Pojazd ten zbudowano na bazie popularnego Freightlinera Cascadia, doposażając go w system autopilota oraz zdalnego sterowania. Ciężarówka częściowo miała radzić sobie sama, a częściowo podlegała operatorowi z oddalonego o kilka kilometrów centrum dowodzenia. Operator doglądał ruchu pojazdu i w razie potrzeby miał przejąć nad nim kontrolę.

W ramach testu, w ciężarówce nie znajdował się żaden kierowca. Grupa naukowców jechała jednak za zestawem, w innym samochodzie. Jak wielkie było więc ich zdziwienie, gdy w pewnym momencie, po przejechaniu ledwie trzech kilometrów, zautomatyzowany Freightlier zatrzymał się na prawym pasie. Przed ciężarówką nie było żadnej przeszkody, a jej silnik normalnie pracował. Niemniej pojazd z jakiegoś powodu nie chciał ruszyć dalej.

Jak się okazało, problemy wywołał brak prądu we wspomnianym centrum dowodzenia. W sieci doszło do awarii i budynek został tymczasowo odcięty od zasilania. W efekcie ciężarówka straciła kontakt z operatorem, a on sam nie miał możliwości korzystania komputera. System ciężarówki wykrył więc sytuację kryzysową i dlatego, dla bezpieczeństwa, postanowił ją zatrzymać.

Gdy w budynku Starsky Robotics przywrócono zasilanie, ciężarówka mogła ruszyć dalej. Test był więc kontynuowany, pojazd pokonał kolejne osiem kilometrów i zjechał do bazy o własnych siłach.

Tak wygląda centrum dowodzenia: