Ciężarówek zabrakło przed Bożym Narodzeniem – stawki poszły o 70 proc. w górę, wartość żywności spadła

Źródło zdjęcia: Wikimedia Commons

Zanim zupełnie odejdziemy od okresu świątecznego, przyjrzymy się jeszcze pewnej afrykańskiej ciekawostce. Przeglądając bożonarodzeniowe doniesienia trafiłem bowiem na opis transportowych problemów z Nigerii.

Nigeryjczycy przekonali się o tym, jak bardzo samochody ciężarowe konieczne są do zorganizowania Bożego Narodzenia. Gdy bowiem przygotowywali się do świętowania, branża żywnościowa została sparaliżowana przez niedobór dostępnych pojazdów.

Ciężarówek było zbyt mało, by odpowiedzieć na wzmożone, przedświąteczne potrzeby. We znaki dał się też fakt, że nigeryjska branża dystrybucyjna cały czas korzysta z prymitywnych rozwiązań. Tym samym uzależnienie od stale dostępnych pojazdów jest tam jeszcze większe niż u nas.

Efekty tej sytuacji sięgnęły bardzo daleko. Skutkiem bezpośrednim był gwałtowny wzrost stawek za przewozy. Jeśli firmy miały akurat wolne ciężarówki, liczyły sobie za ich wykorzystanie nawet o 70 procent więcej.

Skutkiem pośrednim  było załamaniem lokalnego rynku żywności. Wstrzymano bowiem eksport żywności, jako że zajmujące się nim firmy albo nie mogły znaleźć transportu, albo trafiały na zaporowe stawki. Niewyeksportowane produkty zalały więc rynek lokalny, drastycznie obniżając ceny.

W ciągu tygodnia wartość pomidorów spadła nawet dwukrotnie. Za papryczki płacono o 40 proc. mniej, a rynkowa cena pieprzu spadła o jedną trzecią. Jak łatwo się domyślać, dla producentów oraz sprzedawców żywności oznaczało to ogromne straty.