Ciągnik z automatycznie dołączanym napędem na przód i odpinaną osią wleczoną

Autor tekstu: Krystian Pyszczek

Należąca od niedawna do koncernu Volkswagen amerykańska marka International nie cieszy się zbyt wielkim poważaniem. Producent ten skupia się głównie na budowie budżetowych ciężarówek o przeciętnej jakości, dla wielkich flot. W takich realiach aż trudno uwierzyć, iż w przeszłości International produkował jedne z najbardziej zaawansowanych ciężarówek w USA. Doskonałym przykładem na to był model Unistar.

Choć w większości wypadków wyobrażamy sobie amerykańskie drogi jako szerokie i proste autostrady o dobrej nawierzchni, wiele obszarów USA poprzecinanych jest pasmami górskimi, które w okresie zimowym stanowiły prawdziwe wyzwanie dla ciężarówek. Standardowe ciągniki, zaprojektowane do szybkiego przemieszania się drogami międzystanowymi i wyposażone tylko w napęd tylnej osi często musiały uznać wyższość sił natury. Oczywiście lekarstwem na to był układ ze stałym napędem osi przedniej, aczkolwiek takie rozwiązanie wiązało się ze zwiększonym spalaniem oraz większym zużyciem komponentów podczas zwyczajnej jazdy po autostradzie. Dlatego też wprowadzony w 1970 roku International Unistar był prawdziwą rewolucją.

Wnętrze kabiny:

Na pierwszy rzut oka Unistar nie wyróżniał się niczym niezwykłym. Stylistycznie bardzo mocno przypominał Internationala Transtara, standardową ciężarówkę w układzie zwanym cabover (z silnikiem pod kabiną), z którego zresztą w całości zaadaptowano szoferkę. Również gama dostępnych silników był identyczna i obejmowała jednostki takich producentów jak Detroit Diesel, Cummins oraz Caterpillar.

Prawdziwa niezwykłość Unistara tkwiła jednak w jego napędzie. Oś napędowa była połączona bezpośrednio z silnikiem i skrzynią biegów, przy użyciu wału napędowego ustawionego pod kątem. Jednocześnie z tej samej osi napędowej wyprowadzono drugi wał, ustawiony w poziomie i skierowany do przedniej osi prowadzącej.

Układ wałów oraz przepływ siły napędowej:

Czemu zdecydowano się na tak skomplikowane rozwiązanie? Odpowiedź na to pytanie stanowi fakt, iż cały układ wyposażono w specjalne sprzęgło, które przekazywało napęd na przednią oś dopiero w momencie, gdy tylne koła traciły przyczepność. Oznaczało to, iż w trakcie zwyczajnej jazdy po autostradzie napęd trafiał tylko na tył i kręcił się tylko pierwszy wał. Natomiast podczas pokonywania grząskiego terenu automatycznie załączał się drugi wał, napędzając także przednie koła. Tym samym opisywany ciągnik był prawdziwie uniwersalnym sprzętem zarówno do transportu długodystansowego, jak i do prac w trudniejszym terenie. Z tej uniwersalności wzięła się nazwa Unistar.

Na tym jednak nie kończyły się niespodzianki jakie miał do zaoferowania opisywany ciągnik. International Unistar mógł mieć bowiem dwa siodła i ciekawy system odpinania tylnej osi wleczonej. Rozwiązanie to, opracowane przez firmę Jifflox i stosowane także w kilku innych Internationalach, pozwalało na łatwe przekształcenie ciężarówki w konfigurację dwuosiową (4×4) lub trzyosiową (6×4).

Odpinana oś wleczona:

Krótki układ dwuosiowy przeznaczony był do ciągania amerykańskich zestawów z dwiema krótkimi naczepami. Odpięta trzecia oś, wraz z jej siodłem, trafiała wówczas na tył zestawu i służyła za wózek dolly do łączenia naczep. Gdy natomiast trzecia oś była podpięta, otrzymywaliśmy typowo amerykański, trzyosiowy ciągnik do pracy z jedną, długą naczepą. Korzystano wtedy z tylnego siodła, a przednie przesuwano tuż za kabinę, by nie przeszkadzało przy manewrach i na pochyłościach. Odbywało się to po uprzednim wyjęciu specjalnych pinów zabezpieczających.

Z takimi rozwiązaniami International Unistar był z pewnością konstrukcją bardzo zaawansowaną i prawdziwie uniwersalną. Testy porównawcze ze standardowym modelem wykazały znacznie lepsze właściwości trakcyjne Unistara. System zdejmowania osi wleczonej cieszył się też pewnym zainteresowaniem wśród dużych firm transportowych. Niestety jednak historia Unistara była bardzo krótka i zakończyła się po zaledwie dwóch latach, wraz z jego wycofaniem w 1972 roku. Nie są do końca znane przyczyny tej decyzji, choć można się domyślać, iż konstrukcja ta była bardziej skomplikowana oraz droższa od konkurencji. Dzisiaj natomiast Unistar to ciągnik niezwykle rzadki, co sprawia, iż jest łakomym kąskiem dla kolekcjonerów.