Ciągnik z 1981 roku i o 17 lat starsza przyczepa, a wszystko nadal u pierwszego właściciela

Najstarsza na powyższym zdjęciu jest przyczepa. To produkt niemieckiej marki Scheuerle, pochodzący z 1964 roku. Dalej mamy gąsienicową koparkę, o 2 lata młodszą, czyli rocznik 1966. To maszyna amerykańskiej marki Link-Belt, ważąca około 22 ton. A do tego dochodzi element najnowszy, czyli ciągnik balastowy z 1981 roku. Reprezentuje on słynną, szwajcarską markę Saurer i jest jednym z ostatnich samochodów w jej historii.

A wiecie co jest w tym wszystkim najciekawsze i najpiękniejsze? Wszystkie omawiane samochody nadal należą do swojego pierwszego właściciela. Mowa tutaj o szwajcarskiej firmie E.Flückiger, wykonującej prace ziemne i dysponującej własnym transportem. To właśnie w związku z tym ostatnim w 1964 roku kupiono przyczepę marki Scheuerle.

Czteroosiowa przyczepa niskopodwozia, stojąca na charakterystycznych kołach typu Trilex (opisywanych w tym artykule), pozwalała przewozić 48-tonowe ładunki. Choć trzeba też zaznaczyć, że w początkowym okresie robiła to z minimalnymi prędkościami. W latach 60-tych, gdy pojazd trafił do eksploatacji, „gabaryty” nie mogły w Szwajcarii przekraczać 30 km/h. Zresztą, możliwości techniczne ciągników oraz układ tamtejszych dróg nie pozwoliłyby na wiele więcej.

Gdy do firmy dołączył wspomniany Saurer, transporty odbywały się już znacznie szybciej. Ten konkretny model to D330B z 11,9-litrowym, turbodoładowanym silnikiem diesla. Rozwijał on 330 KM, posiadał napęd 4×4 i – jak przystało na Saurera – gwarantował imponującą wytrzymałość. Jak też wspomniałem, to jeden z ostatnich Saurerów, gdyż rok po jego wyprodukowaniu firmę przejął Mercedes. Produkcja ciężarówek została zamknięta, a więcej na ten temat pisałem w tym artykule. Dlaczego natomiast kabina ma kierownicę z prawej strony? Powód jest ten sam, co przez wiele lat we Włoszech – taki układ ułatwiał obserwowanie krawędzi drogi na górskich serpentynach.

Wszystkie omawiane pojazdy już wiele lat temu mogłyby być nazwane zabytkami. A jednak, firma E.Flückiger użytkowała je aż do 2000 roku. W momencie odejścia na „emeryturę” były to już prawdziwe klasyki i prawdopodobnie dzięki temu udało się im uniknąć zezłomowania. Właściciel firmy odstawił bowiem pojazdy na plac, przykrywając plandekami i zapowiadając odrestaurowanie.

Na dalszy przebieg wydarzeń trzeba było czekać ponad 19 lat. Właśnie wtedy, po ostatnim Bożym Narodzeniu, dzieci założyciela firmy postanowiły zrobić mu niespodziankę. W tajemnicy przeprowadziły proces odrestaurowania ciągnika, przyczepy oraz koparki. Wszystkie pojazdy okazały się być sprawne, więc cały proces udało się zamknąć w zaledwie 33 dni. Gdy więc z końcem stycznia założyciel firmy wrócił do Szwajcarii, dzieci zaprezentowały mu widok z powyższych zdjęć. Te konkretne fotografie opublikowała firma Scheuerle, na początku miesiąca.